Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38489

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia, która myślę, że Was tutaj podzieli. Z klubu.

Pewnej nocy, impreza na całego, jakieś 600-700 osób i nagle wśród ochroniarzy jakieś poruszenie i wszyscy wraz z ich szefem znikają (z 10-12 chłopa), a na sali zostaje tylko jeden.

Po jakiś 15 minutach ochrona wychodzi z zaplecza (nie ma tam kamer) i szczelnie prowadzi kogoś w środku. Wyglądało to mniej więcej jak goryle Putina wokół niego. Chłopaki z kamiennymi minami zmierzają do wyjścia i za rogiem budynku wyrzucają jakiegoś chłopaka.

Wyszłam za nimi z ciekawości. Widoku, który zobaczyłam nigdy w życiu nie zapomnę. Chłopaczek miał całą twarz we krwi, rozcięty łuk brwiowy, złamany nos, wybite zęby, oczy popodbijane, cale rozdarte ubranie i zakrwawione, leżał na tym betonie i tylko kwiczał z bólu. A ochrona odeszła bez słowa.

Rzuciłam się w te pędy do chłopaka, żeby mu pomóc, ale jeden z ochroniarzy [O] złapał mnie za rękę i tylko rzucił:

[O] Zostaw!

Podbiegłam do menedżera ochroniarzy [MO] i zaczęłam się drzeć coś w stylu:

[J] Co wy urwa debile zrobiliście, wy jesteście poj*bani! Urwa. Pobić tak?! Ja pi*rdole, przecież wszyscy za to pójdziecie siedzieć!
[MO] Zostaw to!
[O] Zwariowaliście?! Przecież mogliście go zabić! - i wyciągnęłam telefon, żeby dzwonić po pogotowie i policję.
[MO] Zostaw ten telefon, jego kumple zaraz go zabiorą.

I faktycznie jakiś dwóch kolesi zostało wyrzuconych (dosłownie wyrzuconych) przez innych ochroniarzy. Podeszli do zmasakrowanego kolegi i wzięli go bez słowa.

Czułam się jakby ktoś robił sobie ze mnie żarty. Stałam na tym mrozie, odpaliłam papierosa i logowałam się do rzeczywistości. Znałam tych ochroniarzy i nie wierzyłam w to, co zrobili. W tym momencie podszedł "mój" ochroniarz Marek [M]:

[M] Mała, zostaw to.
[J] Jak mam to zostawić, prawie zabiliście tego kolesia, co on zrobił?!
[M] Mówię ci zostaw. Należało mu się.
[J] Marek, albo mi powiesz, albo ja idę teraz na policję. To nie jest danie w twarz klientowi...
[M] I co im powiesz? Widziałaś jak go pobiliśmy? Kamery też nie. On nie piśnie słówka, kumple również.

I tak mnie zostawił. Wytrzymałam dwa dni. Pojechałam do mieszkania Marka i zażądałam wyjaśnień, to co usłyszałam o 180 stopni zmieniło moje podejście i nigdy nie zapomnę tego zdania.

[M] Mała, powiem Ci tak. Wiesz, że ludzie w klubach biorą. I my (ochroniarze) gdy znajdujemy zioło to zabieramy dla siebie, gdy znajdujemy cięższe narkotyki to dzwonimy po policję, bo to zbyt gruba sprawa, ale gdy znajdujemy tabletkę gwałtu, to załatwiamy to sami.

klub

Skomentuj (135) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1839 (1959)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…