Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38610

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam małą córeczkę, obecnie 4 miesięczną... Szkrab rośnie jak na drożdżach, a że rodzinę mam wielką i dzieci w niej dostatek, od różnych braci, sióstr, bratowych i innych znajomych dostaję co raz wieeeelkie torby z ubrankami dla niej.
Wielu z nich nie mam nawet okazji córce założyć i leżą zapakowane w torby, i reklamówki.
Ostatnio postanowiłam zrobić porządki i część z tych ciuszków komuś oddać.

Poprzebierałam i wyszło że mam do oddania 4 reklamówki. Podzieliłam je tak, że 2 większe torby były z ubrankami typowymi dla dziewczynek (różowe, w kwiatki i inne księżniczki), oraz 2 mniejsze - z ubrankami dla chłopca (niebieskie, samochodowe, itp.)

Na jednym z lokalnych portali ogłoszeniowych dałam ogłoszenie "Oddam ciuszki niemowlęce osobie potrzebującej. rozmiary od 50cm - 68cm. Nr tel:..."

I tu zaczyna się piekielność...
Pierwszy telefon:
- Dobry, ja w sprawie tych ciuszków.
- Tak słucham...
- Jakiej firmy są te ciuszki?
Trochę mnie zatkało... Ale wyjaśniłam pani, że ciuszki są różnych firm, czyste, wyprane i poprasowane, że niektóre nowe jeszcze z metkami, ale nie wiem jakich firm.
- Eee, bo ja za miesiąc rodzę ale jak pani ma byle co, to ja dziękuję... - I rozłączyła się...

Nie zdążyłam się otrząsnąć z szoku, gdy zadzwonił drugi telefon.

- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia. Czy to jeszcze aktualne?
- Owszem, aktualne.
- To poda pani adres, ja wpadnę po ubranka.
- No dobrze, a pani potrzebuje dla chłopca czy dziewczynki? Bo mam podzielone, to żebym wiedziała które torby pani przygotować.
- A co za różnica, ja i tak to przecież na allegro opchnę!
Podziękowałam pani za telefon, przypomniałam, że w ogłoszeniu napisałam o tym, że oddam ciuszki osobie potrzebującej i tym razem sama się rozłączyłam.

Telefon numer trzy...
Wszystko ładnie pięknie, pani potrzebuje ubranek dla chłopca, umówiłyśmy się, pani w bardzo zaawansowanej ciąży przyjechała...
Podaję jej spakowane ciuszki, a ona na to:
- Tylko tyle?
Znów mnie zatkało... Może i dwie reklamówki to nie jest sterta ubrań, ale jak liczyłam przy pakowaniu, w jednej mieściło się około 50-60sztuk ubranek + w jednej kombinezon na jesień - zupełnie nowy.
No nic... Pani nawet nie podziękowała i wyszła...

Z ubrankami dla dziewczynki poszło na szczęście już łatwiej... Młoda (na oko 20-21 lat) dziewczyna wzięła ciuszki, serdecznie podziękowała i jeszcze czekoladę dostałam.

Na koniec, ostatni telefon:
- Dzień dobry, czy to ogłoszenie o ubrankach to jeszcze aktualne?
- Niestety nie, już oddałam ciuszki.
- To spier***aj.

Teraz się zastanawiam, czy warto dać ogłoszenie, że sprzedam dwie paczki pieluch (MEGA PAKI) za pół ceny... :)

internet ludzie i ludziska

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 985 (1009)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…