Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#38945

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jako uczeń gimnazjum, by zbytnio nie obciążać rodziców chciałem kupić książki używane, od kolegów. Ze zdziwienie patrzę, że do wielu przedmiotów jest to niemożliwe. Dlaczego?
Otóż książki muszą być edycjami "Wydanie 2012", co uniemożliwia kupno od drugiej ręki. Niestety ktoś zauważył, że sprzedaż co roku nowych książek jest świetnym sposobem na zarobienie pieniędzy.

Drugą rzeczą jest to, że książki są bardzo drogie, nie mówiąc już o językowych, których cena może spowodować palpitacje serca. Do czego to doszło, że rodziny muszą brać kredyt, by zapewnić dzieciom książki? Nauczycielka z naszej rodziny ucząca w szkole na wsi widziała problem i dlatego zabroniła dzieciom kupować książek, tylko skserowała im je. Na następnym dzień została wezwana na dywanik.

Trzecia sprawa jest dla mnie najbardziej irytująca. Jakim prawem w szkole jesteśmy bezustannie bombardowani naukami o ekologii? Z ciekawości zajrzeliśmy z rodziną do kupionych książek. Kiedy zobaczyliśmy w podręcznikach do V klasy podstawówki i II klasy gimnazjum wycinanki, nie mówiąc już o tym, ze połowa treści to obrazki parsknęliśmy śmiechem.

Niestety człowiek jest jedyną istotą, która zetnie drzewo, przerobi je na papier i napisze na nim "Ratujcie drzewa"...

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 619 (735)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…