Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39870

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O debilizmie studentów.

Mój rocznik z poprzednich studiów znalazł sobie rewelacyjny sposób na rozładowywanie akademickich stresów: forum na pewnym znanym portalu społecznościowym, na którym można wieszać psy na wykładowcach. Forum publiczne. Z informacjami wskazującymi na to, który rok którego kierunku takie rzeczy wypisuje.

Fajnie im dyskusja szła, do momentu aż jedna z naszych (średnio lubianych) wykładowczyń została potrącona przez samochód i wylądowała na dość długo w szpitalu. Nudziło się kobiecie, więc spędzała sporo czasu w internecie i... wpadła na forum studentów. Z sugestiami, że nie żyje ale "nie chcą nam powiedzieć bo przestaniemy chodzić na zastępstwa". I dyskusjami na temat jej rozwodu. I wyglądu. I paroma innymi rzeczami. Ups...

Po powrocie na uczelnię, zostałam wezwana do wykładowcy. Kilka osób napisało jej maila, że oni tak naprawdę nie mieli nic wspólnego z tym forum, to był mój i jeszcze jednego chłopaka pomysł (tak dla hecy) ale teraz się wypieramy odpowiedzialności. Chłopak miał u pani poprawkę, oczywiście oblał. Mnie średnia ocen spadła z ponad 4 do 2.1, na lekcjach słyszałam mnóstwo komentarzy na temat siebie, zaliczenie przedmiotu oblałam, do egzaminu nie zostałam dopuszczona, poprawkę oblałam. Zrezygnowałam ze studiów i z uczelni.

W czym problem? Nie mam konta na żadnym portalu społecznościowym o czym większość ludzi wie. Tłumaczenie: "Ona cię najbardziej lubiła, więc uznaliśmy że tobie na pewno wybaczy, a nam się upiecze".

Forum działało dalej, już tym razem jako prywatne.

Spotkałam niedawno kilka osób z tego roku, udawali że mnie nie znają.

studenci

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 978 (1098)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…