Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#39898

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia opowiedziana mi przez znajomego lekarza weterynarii.

Otóż pan doktor został dziś wezwany do potwierdzenia zgonu psa. Przykre, ale bywa. Jednak jak do tego doszło?

W pewnej miejscowości - niewielkiej, ale jednak na tyle dużej, by była tam komenda policji - pewna pani idąc po chodniku wzdłuż szosy w centrum miasteczka spuściła ze smyczy rasowego, niewielkiego psa. Pies wyskoczył z krzaków oddzielających chodnik od jezdni prosto pod samochód. Niestety kierowca nie miał szans wyhamować, a uderzenie nawet przy stosunkowo małej prędkości - w tym wypadku niecałe 50km/h - rzadko kończy się tylko zadrapaniami. Pies niestety nie przeżył.

Pani Właścicielka wezwała policję.

Efekt? Mandat za spuszczenie psa ze smyczy na terenie miasta: 200 zł. Rachunek za wezwanie weterynarza: 100 zł. Obowiązek dostarczenia na policję zaświadczenia, że pies został skremowany (w takim przypadku procedura obowiązkowa) - kremacja 800 zł. W dodatku właściciel samochodu, który potrącił psa, może Panią pozwać o odszkodowanie.

Pani Właścicielka oświadczyła, że pozwie Policję za niedopełnienie obowiązków służbowych.

A wystarczyło trochę pomyśleć.

mała miejscowość

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 639 (709)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…