Zdarzyło się, co ważne dla końca historii 28 VIII.
Listonosz to dawna nazwa zawodu, który wg obecnie wykonywanych obowiązków powinna brzmieć: ulotkonosz lub jeszcze nowocześniej spamonosz.
Jak jest z listami poleconymi każdy wie. Trzeba po nie polecieć na pocztę.
Wiadomo, że ulotki, papier kredowy sporo waży a dodatkowo list polecony nie powinien walać się między takimi papierkami, toteż zostaje w placówce a wystarczy zanieść awizo - dużo mniejsze, lżejsze i dzięki temu jest miejsce na 2-3 dodatkowe ulotki sieci kablowej (to przykład z mojej skrzynki - moim blokiem "opiekuje się" 12 agentów jednej firmy, temat na oddzielny wpis)
Listonosz inaczej niż w filmie nie tylko nie dzwoni 2 razy ale ... ni razu.
Wracając z porannych zakupów zauważyłem listonosza zmierzającego do bloku. Wszedłem za nim i czekając na windę podziwiłem jak wprawnym ruchem do każdej z skrzynki wrzucał plik ulotek. Po "taśmowym obiegu" z ulotkami do poszczególnych, wybranych mieszkańców trafiły listy i do kilku małe karteczki. Do mojej też. Jako, że mój numer jest jednym z ostatnich pan listonosz w tył zwrot i do wyjścia.
Otworzyłem skrzynkę i widzę awizo, więc za listonoszem. Złapałem go zaledwie jakieś 10m od bloku. Pytam o ten list i czemu ani nie zadzwonił domofonem, ani zapukał do drzwi. Pan ze stoickim spokojem, że myślał, że nikogo nie będzie. Poza tym już od roku przecież nie nosi poleconych...
Awizo jest i na pocztę marsz...
To było mało piekielnie...
Trudno, poszedłem, szczególnie, że miałem jeszcze jakieś poprzednie awizo. I tutaj niemal jak filmie Barei:
Poczta, ludzi czekających tylko o 2-3 osoby więcej niż pań w okienkach więc zaledwie 25 min czekania i ... opieprz, że przychodzę z dzisiejszym awizo, a przecież jeszcze list ma listonosz! Moje tłumaczenia, że pytałem listonosza i nie ma i sam przyznał, że dawno nie noszą na niewiele się zdały...
Ok. poddaję się i proszę o ten drugi list. Pani idzie szukać i ...wyciąga ten "dzisiejszy list" ale porównując kody... "nie ten" i odkłada go z powrotem. Znajduje ten właściwy. Na moje radosne, że znalazła oba to może i tamten wyda... w żadnym wypadku, "tamten był inny". Ok inny, ale mam dowód osobisty, meldunek więc bez awizo mogę odebrać każdy list polecony do mnie. Nic bardziej mylnego. "Nie, tego nie mogę" i tyle...
Proszę z kierownikiem. Przychodzi pani kontroler i ...cud od razu - mogę odebrać też dzisiejszy list. Pani jak niepyszna wyciąga to znowu...
Odbieram, patrzę na list - 2 pieczątki. I tutaj trzecie piekielność:
Pieczątka "mieszkanie zamknięte. awizo pozostawiono (...) 28 VIII 2012 (...)"
oraz od razu pieczątka "Awizowano powtórnie 04-09-2012".
Optymalizacja, po co 2 razy brać ten sam list do ręki - od razu 2 pieczątki, 2 świstki i ...z głowy.
ps. odebranie listy 28 VIII, zwrócenie uwagi kontrolerce na "optymalizację" (z zapytaniem skąd wiedzą, że za tydzień też "nie będzie mnie w mieszkaniu" oczywiście nie przeszkodziło w znalezieniu przeze mnie 5 IX ...awizo powtórnego). Przecież było już wypisane wcześniej, to co się będzie makulatura po poczcie walała.
Listonosz to dawna nazwa zawodu, który wg obecnie wykonywanych obowiązków powinna brzmieć: ulotkonosz lub jeszcze nowocześniej spamonosz.
Jak jest z listami poleconymi każdy wie. Trzeba po nie polecieć na pocztę.
Wiadomo, że ulotki, papier kredowy sporo waży a dodatkowo list polecony nie powinien walać się między takimi papierkami, toteż zostaje w placówce a wystarczy zanieść awizo - dużo mniejsze, lżejsze i dzięki temu jest miejsce na 2-3 dodatkowe ulotki sieci kablowej (to przykład z mojej skrzynki - moim blokiem "opiekuje się" 12 agentów jednej firmy, temat na oddzielny wpis)
Listonosz inaczej niż w filmie nie tylko nie dzwoni 2 razy ale ... ni razu.
Wracając z porannych zakupów zauważyłem listonosza zmierzającego do bloku. Wszedłem za nim i czekając na windę podziwiłem jak wprawnym ruchem do każdej z skrzynki wrzucał plik ulotek. Po "taśmowym obiegu" z ulotkami do poszczególnych, wybranych mieszkańców trafiły listy i do kilku małe karteczki. Do mojej też. Jako, że mój numer jest jednym z ostatnich pan listonosz w tył zwrot i do wyjścia.
Otworzyłem skrzynkę i widzę awizo, więc za listonoszem. Złapałem go zaledwie jakieś 10m od bloku. Pytam o ten list i czemu ani nie zadzwonił domofonem, ani zapukał do drzwi. Pan ze stoickim spokojem, że myślał, że nikogo nie będzie. Poza tym już od roku przecież nie nosi poleconych...
Awizo jest i na pocztę marsz...
To było mało piekielnie...
Trudno, poszedłem, szczególnie, że miałem jeszcze jakieś poprzednie awizo. I tutaj niemal jak filmie Barei:
Poczta, ludzi czekających tylko o 2-3 osoby więcej niż pań w okienkach więc zaledwie 25 min czekania i ... opieprz, że przychodzę z dzisiejszym awizo, a przecież jeszcze list ma listonosz! Moje tłumaczenia, że pytałem listonosza i nie ma i sam przyznał, że dawno nie noszą na niewiele się zdały...
Ok. poddaję się i proszę o ten drugi list. Pani idzie szukać i ...wyciąga ten "dzisiejszy list" ale porównując kody... "nie ten" i odkłada go z powrotem. Znajduje ten właściwy. Na moje radosne, że znalazła oba to może i tamten wyda... w żadnym wypadku, "tamten był inny". Ok inny, ale mam dowód osobisty, meldunek więc bez awizo mogę odebrać każdy list polecony do mnie. Nic bardziej mylnego. "Nie, tego nie mogę" i tyle...
Proszę z kierownikiem. Przychodzi pani kontroler i ...cud od razu - mogę odebrać też dzisiejszy list. Pani jak niepyszna wyciąga to znowu...
Odbieram, patrzę na list - 2 pieczątki. I tutaj trzecie piekielność:
Pieczątka "mieszkanie zamknięte. awizo pozostawiono (...) 28 VIII 2012 (...)"
oraz od razu pieczątka "Awizowano powtórnie 04-09-2012".
Optymalizacja, po co 2 razy brać ten sam list do ręki - od razu 2 pieczątki, 2 świstki i ...z głowy.
ps. odebranie listy 28 VIII, zwrócenie uwagi kontrolerce na "optymalizację" (z zapytaniem skąd wiedzą, że za tydzień też "nie będzie mnie w mieszkaniu" oczywiście nie przeszkodziło w znalezieniu przeze mnie 5 IX ...awizo powtórnego). Przecież było już wypisane wcześniej, to co się będzie makulatura po poczcie walała.
poczta
Ocena:
514
(564)
Komentarze