Przez pewne zdarzenia niezależne nie mogłam mieszkać w swoim mieszaniu przez jakiś czas. Pożaliłam się w zakładowej kuchni, a w odpowiedzi dostałam klucze do mieszkania swojego znajomego z pracy, który wyjeżdżał na wakacje.
Pewnego wieczoru walenie do drzwi. A w nich kobieta. Mi nieznana. Może sąsiadka, ki grzyb? Uśmiecham się i pytam:
[J] Hej, mogę ci w czymś pomóc?
[D] Ty k*rwo! - co wydaje się być podwójnie śmieszne, zważywszy na mój nick.
I w tym momencie dostałam gazem po oczach, a dziewczę rzuciło się na mnie. Szamotałyśmy się po podłodze jakiś czas. (Swoją drogą nie wiem co za idiotka rozpuszcza gaz w zamkniętym pomieszczeniu i w nim zostaje). Ale w pewnym momencie tak zaczęłyśmy się dusić, że obie wybiegłyśmy po omacku na taras. Jak już zaczerpnęłyśmy powietrza, kobieta ponownie chciała się na mnie rzucić, ale pogrzebacz w mojej ręce schwytany z girlla skutecznie ją odstraszył i zaczęła się oddalać. Wtedy rzuciłam:
[J] A Ty gdzie?! Dzwonię po policję, nawet nie próbuj się ruszyć! - no może w nieco mniej kulturalnych słowach
[D] Idź sobie idź kobieto lekkich obyczajów - czyli spier... dzi...
Zatrzymałam ją i po chwili poznałam powód napaści na mnie. Otóż dziewczyna, która mnie napadła jest żoną mojego kolegi. Wychowują razem trzech synów. Znajomy powiedział jej, że wyjeżdża w interesach, a poleciał na wakacje z kochanką.
Do mieszkania, które mi użyczył normalnie sprowadza sobie prostytutki i różne panienki z miasta. Jego żona tamtego wieczoru znalazła w skrzynce plik zdjęć jej faceta z ostatnich dwóch lat z innymi kobietami, a także te z trwających wakacji. Wiele bardzo pikantnych.
Szczerze, to się jej nie dziwię. Spotkała obcą, dużo młodszą od siebie kobietę, w potajemnym mieszkaniu jej męża ubraną jedynie w koszulkę nocną. Żona przeprosiła, popłakała się i tak mogłybyśmy się rozejść.
Zemsta jest jednak słodka. Zamówiłyśmy ślusarza do wymienienia zamków w obu mieszkaniach. Dziewczyna wyczyściła ich wspólne konto i wynajęła pokój w hotelu na jego nazwisko na drugim końcu Polski, gdzie wysłała jego rzeczy. Ale najpikantniejsza rzecz na koniec. Znajomy na laptopie, który został w mieszkaniu nie wylogował facebooka. Posiada już tam nowy album.
Powrót do domu we wtorek.
A teraz panowie linczujcie! :)
Pewnego wieczoru walenie do drzwi. A w nich kobieta. Mi nieznana. Może sąsiadka, ki grzyb? Uśmiecham się i pytam:
[J] Hej, mogę ci w czymś pomóc?
[D] Ty k*rwo! - co wydaje się być podwójnie śmieszne, zważywszy na mój nick.
I w tym momencie dostałam gazem po oczach, a dziewczę rzuciło się na mnie. Szamotałyśmy się po podłodze jakiś czas. (Swoją drogą nie wiem co za idiotka rozpuszcza gaz w zamkniętym pomieszczeniu i w nim zostaje). Ale w pewnym momencie tak zaczęłyśmy się dusić, że obie wybiegłyśmy po omacku na taras. Jak już zaczerpnęłyśmy powietrza, kobieta ponownie chciała się na mnie rzucić, ale pogrzebacz w mojej ręce schwytany z girlla skutecznie ją odstraszył i zaczęła się oddalać. Wtedy rzuciłam:
[J] A Ty gdzie?! Dzwonię po policję, nawet nie próbuj się ruszyć! - no może w nieco mniej kulturalnych słowach
[D] Idź sobie idź kobieto lekkich obyczajów - czyli spier... dzi...
Zatrzymałam ją i po chwili poznałam powód napaści na mnie. Otóż dziewczyna, która mnie napadła jest żoną mojego kolegi. Wychowują razem trzech synów. Znajomy powiedział jej, że wyjeżdża w interesach, a poleciał na wakacje z kochanką.
Do mieszkania, które mi użyczył normalnie sprowadza sobie prostytutki i różne panienki z miasta. Jego żona tamtego wieczoru znalazła w skrzynce plik zdjęć jej faceta z ostatnich dwóch lat z innymi kobietami, a także te z trwających wakacji. Wiele bardzo pikantnych.
Szczerze, to się jej nie dziwię. Spotkała obcą, dużo młodszą od siebie kobietę, w potajemnym mieszkaniu jej męża ubraną jedynie w koszulkę nocną. Żona przeprosiła, popłakała się i tak mogłybyśmy się rozejść.
Zemsta jest jednak słodka. Zamówiłyśmy ślusarza do wymienienia zamków w obu mieszkaniach. Dziewczyna wyczyściła ich wspólne konto i wynajęła pokój w hotelu na jego nazwisko na drugim końcu Polski, gdzie wysłała jego rzeczy. Ale najpikantniejsza rzecz na koniec. Znajomy na laptopie, który został w mieszkaniu nie wylogował facebooka. Posiada już tam nowy album.
Powrót do domu we wtorek.
A teraz panowie linczujcie! :)
matki żony i kochanki
Ocena:
1086
(1358)
Komentarze