Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40131

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wracam sobie wczoraj wieczorem. Godzina 22, może trochę później. Chodnika brak więc idę lewym poboczem, droga ruchliwa, pobocze szerokie na co najmniej półtora metra, nie asfaltowe, ale utwardzone. Kawałek przede mną szło dwóch chłopaczków, znam ich z widzenia, obaj po 19 lat, mieszkamy na tym samym osiedlu. Widać, że mocno wykorzystują końcówkę wakacji przed studiami, bo obaj pijani, jeden trochę się zatacza, drugi idzie prawie prosto. Widać instynkt samozachowawczy działa im całkiem dobrze bo idą jak najbliżej lewej krawędzi pobocza, a i zataczać starają się nie dalej niż do jego połowy, żeby być jak najdalej od drogi, rozmawiają, śmieją się, widać, że mimo picia kontaktują bez problemu.

W pewnym momencie chcieli skręcić w lewo, ten, który się zataczał nie zauważył, że pobocze nie skręca tak jak ulica, a po prostu się kończy i gdy odbił w lewo wpadł do rowu. Nic mu się nie stało, pośmiali się i bez żadnego problemu wyszedł z tego rowu. Pech chciał, że przejeżdżał akurat patrol policji, jeżdżą tam dość często o tej porze. Mundurowi podjechali do chłopaków i wysiedli. Ja cały czas szedłem w ich kierunku, byłem już na tyle blisko, że słyszałem rozmowę praktycznie od początku.

- Widzę, że była dobra impreza. Macie dokumenty? Będziemy musieli zawieźć was na izbę.

- Panie władzo, ale po co od razu na izbę? Nic złego się nie dzieję, po za tym wracamy już do domów, mieszkamy dwieście metrów stąd – powiedział, lekko się jąkając ten, który wcześniej był w rowie.

- Dokładnie, nie piliśmy dużo i idziemy już do domów. Nawet piwa nie można już wypić ze znajomymi? – dodał drugi młodzieniec, który nie miał najmniejszych problemów z wysławianiem.

- Ty możesz iść, ale kolega zwiedzający rowy jedzie z nami.
Akurat do nich doszedłem, więc postanowiłem pomóc dzieciakom.

- Dobry wieczór. Panie policjancie, ale po co od razu na izbę, nic nie demolują, nie awanturują się, dzieciak się potknął, ale wstał bez problemu, ja ich znam, mieszkają 3 minuty drogi stąd, mogę ich odprowadzić i dopilnować, żeby nic nie zrobili, albo wy ich zawieźcie do domu zamiast na wytrzeźwiałkę.

- Proszę się nie wtrącać, albo panem też się zajmiemy.

Po następnych kilku minutach rozmowy i tłumaczeń, że chłopak nie jest, aż tak pijany, żeby konieczna była izba wytrzeźwień, nie dali sobie nic przetłumaczyć i zabrali go do radiowozu. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (730)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…