To będzie historia o wierze w moc medycyny.
Mam w leczeniu pacjentkę, która jakiś czas temu doznała urazu mózgu. Miała rozległe krwiaki w płatach czołowych, a w ich następstwie powstały ubytki tkanki mózgowej. W konsekwencji rozwinęły się u niej typowe czołowe organiczne zaburzenia osobowości z drażliwością, niską tolerancją stresu i frustracji oraz skłonnością do impulsywnych działań samobójczych. Poza tym ma ona spadek wydolności umysłowej. Na szczęście leki działają na tyle dobrze, że drażliwość znacznie spadła i pacjentka nie próbuje się już zabić przy byle okazji. Nie jest jednak w stanie pracować zarobkowo, bo stres w pracy skończyłby się dla niej w najlepszym wypadku pobytem na toksykologii.
Pacjentka od lat jest na rencie. Rozsądek podpowiada, że powinna dostać rentę stałą. Niestety logika nie jest czymś z czym zgadzają się lokalni orzecznicy ZUS. Pacjentka dostaje rentę zawsze na dwa lata. Nie jest ważne, że stan zdrowia od lat się nie zmienia i zawsze w rokowaniach wpisuję, że jest ono bez żadnej nadziei na poprawę. Widocznie ZUS liczy na to, że dokonam cudu i za życia dostąpię beatyfikacji.
Naprawdę kusi mnie by na następnym zaświadczeniu o stanie zdrowia wysyłanym do ZUS dopisać wielkimi czerwonymi literami:
PACJENTKA W DALSZYM CIĄGU NIE MA KAWAŁKA MÓZGU I RACZEJ JEJ ON NIE ODROŚNIE!
Mam w leczeniu pacjentkę, która jakiś czas temu doznała urazu mózgu. Miała rozległe krwiaki w płatach czołowych, a w ich następstwie powstały ubytki tkanki mózgowej. W konsekwencji rozwinęły się u niej typowe czołowe organiczne zaburzenia osobowości z drażliwością, niską tolerancją stresu i frustracji oraz skłonnością do impulsywnych działań samobójczych. Poza tym ma ona spadek wydolności umysłowej. Na szczęście leki działają na tyle dobrze, że drażliwość znacznie spadła i pacjentka nie próbuje się już zabić przy byle okazji. Nie jest jednak w stanie pracować zarobkowo, bo stres w pracy skończyłby się dla niej w najlepszym wypadku pobytem na toksykologii.
Pacjentka od lat jest na rencie. Rozsądek podpowiada, że powinna dostać rentę stałą. Niestety logika nie jest czymś z czym zgadzają się lokalni orzecznicy ZUS. Pacjentka dostaje rentę zawsze na dwa lata. Nie jest ważne, że stan zdrowia od lat się nie zmienia i zawsze w rokowaniach wpisuję, że jest ono bez żadnej nadziei na poprawę. Widocznie ZUS liczy na to, że dokonam cudu i za życia dostąpię beatyfikacji.
Naprawdę kusi mnie by na następnym zaświadczeniu o stanie zdrowia wysyłanym do ZUS dopisać wielkimi czerwonymi literami:
PACJENTKA W DALSZYM CIĄGU NIE MA KAWAŁKA MÓZGU I RACZEJ JEJ ON NIE ODROŚNIE!
Ocena:
853
(955)
Komentarze