Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#40864

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zostałem aresztowany, dzięki piekielnej pani farmaceutce.

Wczoraj zadzwonił do mnie mój brat i prosił, aby do niego przyjechał, ponieważ ma bardzo silne bóle kręgosłupa. Już dwa lata temu po badaniach okazało się, że jego kręgosłup jest w opłakanym stanie (powinien być operowany), ale mój brat nie wyraził zgody na operację. Nie chciał brać długiego urlopu (około 3-4 miesięcy), bał się też paraliżu, co uniemożliwiłoby mu wykonywanie pracy (jest pilotem samolotów pasażerskich). Zastałem go zgiętego w pół z grymasem ból na twarzy (wszedłem do jego mieszkania dzięki temu, że miałem klucze).

Napisałem receptę na tramal (tramal należy do opioidowych środków przeciwbólowych o działaniu ośrodkowym, ważne dla historii jest to, że lekiem tym odurzają się narkomani, więźniowie, itd.). Na recepcie napisałem adnotację pro auctore – na użytek autora.

W aptece wywiązał się taki dialog.

[Ja]- Chciałem zrealizować receptę.
Farmaceutka popatrzyła na receptę.
[F]armaceutka- Nie mam tego leku.
[Ja]- Może jest jakiś zamiennik?
[F]- Jest trodon.

Odszedłem od okienka, usiadłem przy stoliku i napisałem nową receptę tym razem na tradon. Podchodzę do okienka podaję receptę.

[F]- Nie zrealizuję tej recepty.
[Ja]- Dlaczego?
[F]- Po pan nie jest lekarzem.
[Ja]- Po czym pani to wywnioskowała?
[F]- Bo pan pisał piórem, a nie długopisem z reklamą firmy farmaceutycznej.

Zbierając szczękę z podłogi na potwierdzenie moich danych podałem pani dowód osobisty.

[F]- Co mi tu podaje, myśli że nie wiem jak łatwo dowód podrobić, sprzedam tylko jak pokaże prawo wykonywania zawodu (żaden znany mi lekarz nie nosi tego dokumentu przy sobie).

Żelazna retoryka pani farmaceutki mnie dobiła, podałem kartę kredytową.

[F]- To też podrobione.
[Ja]- Możemy to łatwo sprawdzić, zapłacę za lek kartą.
[F]- Nie sprzedam.

W tym momencie do apteki weszło dwóch funkcjonariuszy policji. Pomyślałem sobie, że pomogą mi w przekonaniu pani farmaceutki. Bardzo się myliłem, mieli ten sam tok myślenia co ona, na dodatek postanowili mnie aresztować! Tak postanowili mnie aresztować za posługiwanie się fałszywymi dokumentami i fałszowanie recept. Skuli mnie, i prowadzili jak bym był, co najmniej szefem światowej organizacji przestępczej. Na szczęście komendant policji miał, więcej rozumu i kazał mnie wypuścić (szkoda, że dopiero po 5h).
Po konsultacji z prawnikiem podjąłem decyzję o zgłoszeniu do prokuratury doniesienie o możliwości popełniania przestępstwa (nieuzasadnione naruszenie nietykalności osobistej i nielegalne pozbawienie wolności). Najbardziej szkoda mi było mojego brata, który musiał tak długo cierpieć.

Pamiętajcie, o byciu lekarzem świadczy posiadanie długopisu z reklamą firmy farmaceutycznej.

apteka

Skomentuj (82) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1185 (1255)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…