zarchiwizowany
Skomentuj
(21)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dawno mnie tutaj nie było. Kilka dni temu wyszłam ze szpitala. Nadal jestem w szoku po tym co się wydarzyło.
Wracałam z zajęć na uczelni. Cały dzień byłam jakaś niespokojna i "niewyraźna". Kiepsko się czułam. Z tego popołudnia pamiętam tylko tyle, że czekałam na autobus z 16:10.
Film mi się urwał. Zemdlałam. Ocknęłam się około 16:35. Leżałam tak ponad 30 minut i nikt nie zareagował. Nikt nie udzielił mi pomocy. Dworzec pełen ludzi. Gdy dochodziłam do siebie usłyszałam tylko: Nie ruszaj jej, to pewnie jakaś ćpunka. Jeszcze się czymś zarazisz.
Sama zadzwoniłam po pogotowie i policję (zostałam okradziona, zniknęła torebka z całą zawartością, portfelem i dokumentami, a dworzec nie ma monitoringu) z budki telefonicznej (!!!!!), bo nikt nie chciał mi telefonu użyczyć. Trafiłam do szpitala, gdzie spędziłam 4 dni. Ku naszemu zdumieniu okazało się, że jestem w 7 tygodniu ciąży.
A jak pomyślę, że naszemu Maleństwu mogło coś się stać... Ludzka znieczulica jest niepojęta.
Wracałam z zajęć na uczelni. Cały dzień byłam jakaś niespokojna i "niewyraźna". Kiepsko się czułam. Z tego popołudnia pamiętam tylko tyle, że czekałam na autobus z 16:10.
Film mi się urwał. Zemdlałam. Ocknęłam się około 16:35. Leżałam tak ponad 30 minut i nikt nie zareagował. Nikt nie udzielił mi pomocy. Dworzec pełen ludzi. Gdy dochodziłam do siebie usłyszałam tylko: Nie ruszaj jej, to pewnie jakaś ćpunka. Jeszcze się czymś zarazisz.
Sama zadzwoniłam po pogotowie i policję (zostałam okradziona, zniknęła torebka z całą zawartością, portfelem i dokumentami, a dworzec nie ma monitoringu) z budki telefonicznej (!!!!!), bo nikt nie chciał mi telefonu użyczyć. Trafiłam do szpitala, gdzie spędziłam 4 dni. Ku naszemu zdumieniu okazało się, że jestem w 7 tygodniu ciąży.
A jak pomyślę, że naszemu Maleństwu mogło coś się stać... Ludzka znieczulica jest niepojęta.
"ludzie"
Ocena:
323
(415)
Komentarze