Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#43791

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś o skutkach modnego ostatnio likwidowania oddziałów Poczty i wstawianiu na ich miejsce "agencji pocztowych".

Odkąd sięgam pamięcią nasze osiedle obsługiwała jedna pani listonosz. Wszyscy ją znali, ona znała wszystkich. Jak się ją spotkało na ulicy, potrafiła od razu do ręki dać list. Po prostu cud-miód i orzeszki.

W tym miejscu wspomnę, że w tym miesiącu kończy mi się roczna prenumerata pewnego czasopisma. Zdziwiło mnie więc, gdy drugi raz nie dostałem oczekiwanego numeru, chociaż dotąd dochodziły na czas. Podejrzenia nasiliły się, gdy w skrzynce znalazłem cudzy list i najwyraźniej nie był to wynik przeoczenia, bo nie zgadzała się ani nazwa ulicy, ani numer klatki.

Chciałem skierować swoje kroki na Pocztę w celu złożenia reklamacji, jednak na miejscu zamiast znanych mi okienek zastałem tylko wielki szyld "Agencja pocztowa" i od razu wiedziałem, że coś będzie nie tak. Na miejscu pracowała tylko jedna pani, która "nic nie może zrobić". Fakt faktem, że to nie ona chodzi po domach z listami. Pokazała tylko zaplecze zasypane różnymi przesyłkami niedostarczonymi przez nowego listonosza.

W międzyczasie zrobiłem małe śledztwo. Sąsiedzi przyznali, że od pewnego czasu nie dostają ani przesyłek, ani nawet awizo. Jeden egzemplarz czasopisma z prenumeraty odnalazł się u jednej sąsiadki (listonosz nie umie liczyć do dziesięciu, żeby w skrzynkę wcelować?). Niektórzy swoje długo wyczekiwane przesyłki odnaleźli na wspomnianym zapleczu agencji...

Okazało się, że oprócz oczywistych oszczędności Poczty, do "cudownej" przemiany przyczyniła się skarga nieznanej nam dotąd emerytki, której z jakiegoś powodu nie podobała się praca pani listonosz. Nie wiem, może jej "dzień dobry" kiedyś nie powiedziała?

Zebraliśmy się tzw. kupą i pisaliśmy odwołania do naczelniczki i do centrali, miło wspominając poprzednią doręczycielkę, domagając się przywrócenia jej do pracy. I oto w zeszłym tygodniu przyszła dobra wiadomość - nasze pisma ponoć podziałały i niedługo mamy znów cieszyć się 100% jakością obsługi.

Wydaje się, że sprawa zakończona? Niestety nie. Gdy o takim obrocie sprawy dowiedział się obecny "listonosz", bez skrępowania przyznał, że w takim wypadku on je*ie tą robotę i nic nie będzie roznosił... W ten sposób do czasu, aż do pracy wróci poprzednia listonoszka, na całym osiedlu w praktyce nie ma Poczty. Wszystko zamawiamy kurierem. A tu święta coraz bliżej :/

poczta

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (525)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…