zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Otóż:
Wyfrunęłam z rodzinnego gniazdka i jako studentka postanowiłam zamieszkać na tzw. "pokoju". Studiuje i mieszkam za granicą, więc bardziej preferowałam towarzystwo rodaków (BŁĄD!!!!). Znalazłam ogłoszenie z tanim czynszem i polską ekipą studentów. Mieszkanie trzy pokoje, mieszkają tam dwie pary, czynsz 40 funtów tygodniowo. Dla studenta: raj.
Przejdę od razu do sedna. Z parą numer jeden nie miałam kłopotów, ale za to z parą numer dwa, czyli Kasią i Tomeczkiem. Zresztą para nr 1 też miała.
Całe mieszkanie podzielone tak by każdy miał przestrzeń. W kuchni sześć szafek i sześć szuflad. W lodówce trzy półki i tak samo zamrażarka. Taka sama sytuacja w łazience. Półki pary nr. 1 i moje zawsze były zapełnione ale Kasi i Tomeczka nigdy.
Łazienka:
Kosmetyki do makijażu używam sporadycznie, prawie nigdy. A jednak zauważyłam że ubywa ich baaardzo szybko, a Kasia ma baaardzo ostry makijaż a żadnych środków do niego nie posiada. Taka sama sytuacja z szamponem i żelem pod prysznic. Oni idą się myć tylko z ręcznikiem. Szlag mnie trafia bo co tydzień kupuje szampon 1l przez tych darmozjadów. Upomnienia nic nie dały więc wytoczyłam ciężkie działa. Skombinowałam od znajomego parę ciężko usuwalnych barwników i pododawałam ich to tego czego mogłam. Po kolejnej wizycie w toalecie Kasia wypada z wrzaskiem. Jej włosy są niebieskie, skóra zielona,na twarzy mieszanka pomarańczy z zielenią od toniku, którym chciała to zmyć. Wrzeszczy na mnie co ja narobiłam, jak ona teraz wygląda!
-Trzeba było cudzego nie tykać.
Poleciała do pokoju. Przez tydzień chodziła w takich kolorach.
Kuchnia
Znana śpiewka, jedzenie znika. Stwierdziłam że nie będę się bawić w pół środki. Wystarczy zapytać, ale jak mnie nie ma to powiedzieć mi po powrocie że się poczęstowało. I nie znikały śladowe ilości tego jedzenia tylko prawie wszystko. Parze nr 1 zresztą też. Stwierdziłam że układ pokarmowy rozsądzi sprawę. Zatrułam wszystko co się dało środkami na przeczyszczenie. Uprzedziłam parę nr 1 by nic mojego nie tykali. I winowajcy się znaleźli. Tak moi panie i panowie to Kasia i Tomeczek. Kiedy zaskarżyli się do właściciela odpowiedziałam że dodaję tego środka ponieważ mam problem z wydalaniem :D
Państwo po tym wyprowadzili się z domu. Ja też mam zamiar się wynieść, wolę zapłacić więcej niż marnować butelkę szamponu na to by pustaka i jego zaprawę nauczyć rozumu.
Wyfrunęłam z rodzinnego gniazdka i jako studentka postanowiłam zamieszkać na tzw. "pokoju". Studiuje i mieszkam za granicą, więc bardziej preferowałam towarzystwo rodaków (BŁĄD!!!!). Znalazłam ogłoszenie z tanim czynszem i polską ekipą studentów. Mieszkanie trzy pokoje, mieszkają tam dwie pary, czynsz 40 funtów tygodniowo. Dla studenta: raj.
Przejdę od razu do sedna. Z parą numer jeden nie miałam kłopotów, ale za to z parą numer dwa, czyli Kasią i Tomeczkiem. Zresztą para nr 1 też miała.
Całe mieszkanie podzielone tak by każdy miał przestrzeń. W kuchni sześć szafek i sześć szuflad. W lodówce trzy półki i tak samo zamrażarka. Taka sama sytuacja w łazience. Półki pary nr. 1 i moje zawsze były zapełnione ale Kasi i Tomeczka nigdy.
Łazienka:
Kosmetyki do makijażu używam sporadycznie, prawie nigdy. A jednak zauważyłam że ubywa ich baaardzo szybko, a Kasia ma baaardzo ostry makijaż a żadnych środków do niego nie posiada. Taka sama sytuacja z szamponem i żelem pod prysznic. Oni idą się myć tylko z ręcznikiem. Szlag mnie trafia bo co tydzień kupuje szampon 1l przez tych darmozjadów. Upomnienia nic nie dały więc wytoczyłam ciężkie działa. Skombinowałam od znajomego parę ciężko usuwalnych barwników i pododawałam ich to tego czego mogłam. Po kolejnej wizycie w toalecie Kasia wypada z wrzaskiem. Jej włosy są niebieskie, skóra zielona,na twarzy mieszanka pomarańczy z zielenią od toniku, którym chciała to zmyć. Wrzeszczy na mnie co ja narobiłam, jak ona teraz wygląda!
-Trzeba było cudzego nie tykać.
Poleciała do pokoju. Przez tydzień chodziła w takich kolorach.
Kuchnia
Znana śpiewka, jedzenie znika. Stwierdziłam że nie będę się bawić w pół środki. Wystarczy zapytać, ale jak mnie nie ma to powiedzieć mi po powrocie że się poczęstowało. I nie znikały śladowe ilości tego jedzenia tylko prawie wszystko. Parze nr 1 zresztą też. Stwierdziłam że układ pokarmowy rozsądzi sprawę. Zatrułam wszystko co się dało środkami na przeczyszczenie. Uprzedziłam parę nr 1 by nic mojego nie tykali. I winowajcy się znaleźli. Tak moi panie i panowie to Kasia i Tomeczek. Kiedy zaskarżyli się do właściciela odpowiedziałam że dodaję tego środka ponieważ mam problem z wydalaniem :D
Państwo po tym wyprowadzili się z domu. Ja też mam zamiar się wynieść, wolę zapłacić więcej niż marnować butelkę szamponu na to by pustaka i jego zaprawę nauczyć rozumu.
dom
Ocena:
284
(340)
Komentarze