Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od dawna czytam Piekielnych i wydawało mi się, że szczęśliwie mnie omijają tacy ludzie. Jak widać, myliłam się, o czym świadczy moja wczorajsza "przygoda".

Sama nie wiem, czy ta sytuacja jest bardziej śmieszna, czy tragiczna.

Studiuję zaocznie w mieście oddalonym od mojego o dwieście kilometrów. Wczorajszy dzień do najłatwiejszych nie należał, gdyż zdawałam ostatni egzamin w sesji zimowej - dlatego w nocy z soboty na niedzielę nie spałam w ogóle. Po wszystkim, późnym wieczorem wybrałam się w podróż powrotną do domu naszym ukochanym PKP. W przedziale, w którym siedziałam sama (o tej porze pociągi są już zazwyczaj niemal puste) było gorąco, więc zdjęłam buty, położyłam telefon na kolanach, ułożyłam się wygodnie i słuchałam muzyki.

Niestety mniej więcej w 3/4 trasy (czyli po trzech godzinach jazdy...) tak się nieszczęśliwie złożyło, że zasnęłam. A mam tak, że jak już usnę, to śpię jak kamień i naprawdę ciężko mnie obudzić.

Kiedy się obudziłam, ku swojemu przerażeniu zauważyłam, że ktoś ukradł mi buty... i zdjął skarpetki! Na domiar złego praktycznie pociąg wjeżdżał już na moją stację. Chciałam zgłosić kradzież konduktorowi, ale nie uśmiechało mi się jechanie tym pociągiem 30 kilometrów dalej do kolejnego miasta w środku nocy (tym bardziej, że i tak nosiłam się z zamiarem kupna nowych butów). Niewiele myśląc schowałam telefon do kieszeni, narzuciłam na siebie kurtkę, założyłam torebkę (z której nic nie zginęło) i wybiegłam boso z pociągu z myślą o tym, że wejdę do poczekalni, skąd zadzwonię po siostrę, by po mnie przyjechała.

Piekielności całej sprawie dodał fakt, że poczekalnia była niestety zamknięta. Spanikowana wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam, że... bateria się wyładowała (wcześniej nie zarejestrowałam, że muzyka przestała grać). Szczęście w nieszczęściu jakieś dziesięć minut drogi od dworca mieszka mój przyjaciel, który był wtedy w domu. Pomógł mi się rozgrzać i nie tylko pożyczył buty swojej żony, lecz także odwiózł mnie do mieszkania samochodem.

Teraz siedzę i się zastanawiam, po co komu były moje buty i skarpetki?

pociąg

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 781 (923)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…