Kumulacja, czyli idiots everywhere.
Gdańskim kierowcom z pewnością doskonale znana jest stacja benzynowa Lotosu przy Multikinie, na terenie której znajduje się droga wewnętrzna - owszem, można nią WJECHAĆ na teren stacji, ale WYJECHAĆ już nie, o czym informuje ustawiony przy niej, znak zakazu ruchu.
Znak wielki, trudny do przeoczenia, ale namiętnie ignorowany przez kierowców, dzięki czemu misiaczki z drogówki mają używanie - nie ma dnia, kiedy nie ustawiliby się pod bramą Energi, by wyrobić normy mandatowe - rekordem jest 5 mandatów wlepionych w ciągu 10 minut przez naszych dzielnych stróżów prawa.
Gdzie piekielność, zapytacie?
Czy piekielnością wykazał się:
a) Właściciel stacji, który na drodze od stacji postawił znak B1 - Zakaz ruchu w obu kierunkach, postawiony z jednej strony drogi...
b) ...policja, stojąca na końcu ww. drogi, przy ulicy Towarowej* na której praktycznie nie ma ruchu, by wlepiać mandaty,
b) ...kierowcom, którzy nie mają dość rozumu, by - jadąc z prędkością max 10 km/h spojrzeć na znak drogowy lub dostrzec doskonale widoczny radiowóz i połączyć fakty, zwłaszcza, gdy...
c)... facet stojący na fajku macha do nich i pokazuje, żeby zawrócili, a oni pokazują mu w podziękowaniu fakolca i jadą dalej, by 10 sekund później dostać mandat?
Nie-e.
Prawdziwą bezmyślnością okazał się instruktor ze szkoły jazdy, wyjeżdżający z kursantką właśnie tą drogą i ignorując znak zakazu. Stałem akurat przy tej drodze na popracowym papierosie i szczęka mi opadła.
Dobrze, że z tyłu samochodu był numer do szkoły jazdy, z której był ten samochód. Kiedy zadzwoniłem do ośrodka i powiedziałem, co przed chwilą widziałem, faceta po drugiej stronie zatkało. Zwłaszcza, kiedy poprosiłem, żeby nie uczyli kursantów łamania przepisów w tak głupi sposób.
* często pod bramą wjazdową do Energi, na której - o ironio, jest znak informujący o zakazie zatrzymywania się.
Gdańskim kierowcom z pewnością doskonale znana jest stacja benzynowa Lotosu przy Multikinie, na terenie której znajduje się droga wewnętrzna - owszem, można nią WJECHAĆ na teren stacji, ale WYJECHAĆ już nie, o czym informuje ustawiony przy niej, znak zakazu ruchu.
Znak wielki, trudny do przeoczenia, ale namiętnie ignorowany przez kierowców, dzięki czemu misiaczki z drogówki mają używanie - nie ma dnia, kiedy nie ustawiliby się pod bramą Energi, by wyrobić normy mandatowe - rekordem jest 5 mandatów wlepionych w ciągu 10 minut przez naszych dzielnych stróżów prawa.
Gdzie piekielność, zapytacie?
Czy piekielnością wykazał się:
a) Właściciel stacji, który na drodze od stacji postawił znak B1 - Zakaz ruchu w obu kierunkach, postawiony z jednej strony drogi...
b) ...policja, stojąca na końcu ww. drogi, przy ulicy Towarowej* na której praktycznie nie ma ruchu, by wlepiać mandaty,
b) ...kierowcom, którzy nie mają dość rozumu, by - jadąc z prędkością max 10 km/h spojrzeć na znak drogowy lub dostrzec doskonale widoczny radiowóz i połączyć fakty, zwłaszcza, gdy...
c)... facet stojący na fajku macha do nich i pokazuje, żeby zawrócili, a oni pokazują mu w podziękowaniu fakolca i jadą dalej, by 10 sekund później dostać mandat?
Nie-e.
Prawdziwą bezmyślnością okazał się instruktor ze szkoły jazdy, wyjeżdżający z kursantką właśnie tą drogą i ignorując znak zakazu. Stałem akurat przy tej drodze na popracowym papierosie i szczęka mi opadła.
Dobrze, że z tyłu samochodu był numer do szkoły jazdy, z której był ten samochód. Kiedy zadzwoniłem do ośrodka i powiedziałem, co przed chwilą widziałem, faceta po drugiej stronie zatkało. Zwłaszcza, kiedy poprosiłem, żeby nie uczyli kursantów łamania przepisów w tak głupi sposób.
* często pod bramą wjazdową do Energi, na której - o ironio, jest znak informujący o zakazie zatrzymywania się.
Wyjazd ze stacji Lotos w Gdańsku
Ocena:
404
(486)
Komentarze