Siedzę i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.
Córce (12 lat) zrobiło się "coś" u nasady włosów. Coś wygląda paskudnie, "ślimaczy się" na zmianę z łuszczeniem i generalnie woła głośno o wizytę u dermatologa. Więc grzecznie dzwonie do naszego szpitala, w którym tenże lekarz przyjmuje.
Mówię w czym rzecz i miła Pani odpowiada, że oczywiście nie ma sprawy, zapisuje. Po czym podała mi termin wizyty.
LIPIEC 2014.
Córce (12 lat) zrobiło się "coś" u nasady włosów. Coś wygląda paskudnie, "ślimaczy się" na zmianę z łuszczeniem i generalnie woła głośno o wizytę u dermatologa. Więc grzecznie dzwonie do naszego szpitala, w którym tenże lekarz przyjmuje.
Mówię w czym rzecz i miła Pani odpowiada, że oczywiście nie ma sprawy, zapisuje. Po czym podała mi termin wizyty.
LIPIEC 2014.
Ocena:
627
(749)
Komentarze