Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49401

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mój sąsiad, a zarazem dobry kumpel mojego ojca miał na nazwisko Skaza. Nie był żadnym psychopatą, ogarniętym żądzą władzy zabijającym własnego brata. Był normalnym facetem. Jednak moje dziecięce wcielenie, nie mogło tego zrozumieć.
Tatko miał zwyczaj zapraszać owego sąsiada i kilku innych znajomych na grilla. Jak wiadomo, dorośli robią swoje, dzieci swoje. Rodzice włączyli mi "Króla Lwa", żebym się zbytnio ze zgredami nie nudziła. Zadowoleni, że mi się podoba, wyszli, przypiekać kiełbasy i raczyć podniebienie chmielowym napitkiem.
Po owej scenie, gdzie nawet najwięksi twardziele płaczą, wybiegłam do ogrodu z żądzą mordu w oczach. Zaczęłam płakać i rzucać w sąsiada lalkami barbie, uprzednio zabranymi z mojego pokoju. W tej całej furii, wykrzyczałam pytanie, dlaczego zabił tatę Simby i czemu jest tak złym człowiekiem.
Sąsiad ze stoickim spokojem uspokoił mnie wyrażeniem, że to nie on, lecz jego brat bliźniak. On zaś uciekł z Afryki, żeby mnie przed nim chronić.
Podobno złość przeszła jak ręką odjął, a rodzice już nigdy nie puścili mi "Króla Lwa".

król_lew bajka dzieci rodzina sąsiad

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 251 (445)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…