Malkontenci...
Jadę autobusem. Starsza pani obok dzwoni z telefonu komórkowego. Przytaczam jej monolog (tak jak pamiętam):
- Ledwo się zima skończyła, a tu już lato! No mówię ci, jak gorąco się zrobiło, aż cała mokra jestem. A siedzę w tej zimowej marynarce, pamiętasz... A jak mnie rajstopy parzą! No i siedzę w tym autobusie już i strasznie słońce przez szyby mnie grzeje. I ten fotel, plecy mokre... Ale może dojadę. No pa!
Udało mi się przeżyć jej umieranie przy 20-stopniowym upale, ale zaraz odzywa się telefon tej samej pani. Przytoczyłbym kolejny monolog, ale nie chcę się powtarzać, bo padły te same zdania, tylko w innej kolejności.
Na deser dodam, że pani jakoś nie widziała potrzeby zdjęcia marynarki w autobusie lub wyjścia z domu bez ciepłych rajstop.
Po prostu nie dogodzisz...
Jadę autobusem. Starsza pani obok dzwoni z telefonu komórkowego. Przytaczam jej monolog (tak jak pamiętam):
- Ledwo się zima skończyła, a tu już lato! No mówię ci, jak gorąco się zrobiło, aż cała mokra jestem. A siedzę w tej zimowej marynarce, pamiętasz... A jak mnie rajstopy parzą! No i siedzę w tym autobusie już i strasznie słońce przez szyby mnie grzeje. I ten fotel, plecy mokre... Ale może dojadę. No pa!
Udało mi się przeżyć jej umieranie przy 20-stopniowym upale, ale zaraz odzywa się telefon tej samej pani. Przytoczyłbym kolejny monolog, ale nie chcę się powtarzać, bo padły te same zdania, tylko w innej kolejności.
Na deser dodam, że pani jakoś nie widziała potrzeby zdjęcia marynarki w autobusie lub wyjścia z domu bez ciepłych rajstop.
Po prostu nie dogodzisz...
busowe narzekanie
Ocena:
424
(710)
Komentarze