Dziś będzie o piekielnych właścicielach psów.
Jestem wolontariuszką w miejscowym schronisku dla zwierząt. Spędzam tam wiele czasu, bo lubię te czworonożne stworzenia i wiem, że i dla nich jest to duża frajda(o ile mogę to tak określić), kiedy ktoś wyjdzie z nimi na porządny spacer, porzuca piłką czy posprząta ich legowiska.
Oto kilka historii z życia psów:
1. Owczarek niemiecki - zadbany, ładny pies, który wykonywał proste polecenia typu "siad", "leżeć", "daj łapę". Jak do nas trafił? Otóż przyjechał on ze "swoją panią" - kobieta elegancka, zadbana, dokleiliśmy jej etykietkę "bizneswoman". Między nią i dyrektorem schroniska nawiązał się taki dialog:
-Dobry, chciałabym oddać psa do was, bo ponoć dobrzy jesteście.
-Wie pani, nie mamy wiele wolnych legowisk, te które zostały są na sytuacje awaryjne.
-Ale ja awans dostałam! Będę po świecie jeździć, nie mogę tego stwora w domu trzymać!
-Może ktoś z pani znajomych czy rodziny zaopiekuje się psem podczas pani nieobe..
Nie dokończył zdania, pani obrażona pociągnęła psa ze sobą i więcej jej nie widzieliśmy. Co jednak było w tym piekielnego? A no fakt, że niecałą godzinę później pies jednak do nas trafił - jego właścicielka przywiązała go do drzewa, tuż obok schroniska i zwyczajnie odjechała.
2. Przyjechała pewnego dnia rodzina - rodzice i trójka ich pociech. Postanowili zaadoptować psa, "żeby to dzieciaki nie siedziały tak same w domu". Wybrali młodego kundelka - bardzo przyjaznego pieska, nauczonego już z resztą kilku komend. Psiak trafił do nas niedawno, szybko jednak się odnalazł i był bardzo ufny wobec ludzi. Dzieciakom bardzo się spodobał, raczej z wzajemnością.
Efekt? Dwa dni później przyjechali z powrotem. Dlaczego nie chcieli jednak psa? (Nowi właściciele mają prawo "zwrócić" psa, jeśli ten się nie odnajdzie w nowym otoczeniu, będzie agresywny).
-Bo z tym to na dwór trzeba wychodzić na takie jakieś długie spacery..
3. Przy wejściu do schroniska jeden z pracowników znalazł martwą suczkę, a obok niej sześć szczeniąt. Cztery z nich nie miały żadnej szansy na przeżycie. Każdy pies jest zaczipowany, szybko znaleziono właściciela zmarłej suczki. Cóż się dowiedzieliśmy?
- Puściła się z jakimś bezpańskim, zaczęła rodzić, co miałem zrobić? Wy się ponoć na tym znacie.
Na informacje, że suczka zdechła przy porodzie, pan zareagował prychnięciem i tekstem "dobrze jej tak".
4. Przyjechała do nas pani z córeczką i młodym kundelkiem. Na zadane pytanie dlaczego musi go oddać, powiedziała, że jej córce się już znudził i niedługo trafi do nich nowy, rasowy szczeniak.
Takie sytuacje zdarzają się niestety bardzo często, apeluję więc: nie bierzcie do siebie czworonoga, jeżeli wiecie, że nie zapewnicie mu należytej opieki i pomocy medycznej.
Jestem wolontariuszką w miejscowym schronisku dla zwierząt. Spędzam tam wiele czasu, bo lubię te czworonożne stworzenia i wiem, że i dla nich jest to duża frajda(o ile mogę to tak określić), kiedy ktoś wyjdzie z nimi na porządny spacer, porzuca piłką czy posprząta ich legowiska.
Oto kilka historii z życia psów:
1. Owczarek niemiecki - zadbany, ładny pies, który wykonywał proste polecenia typu "siad", "leżeć", "daj łapę". Jak do nas trafił? Otóż przyjechał on ze "swoją panią" - kobieta elegancka, zadbana, dokleiliśmy jej etykietkę "bizneswoman". Między nią i dyrektorem schroniska nawiązał się taki dialog:
-Dobry, chciałabym oddać psa do was, bo ponoć dobrzy jesteście.
-Wie pani, nie mamy wiele wolnych legowisk, te które zostały są na sytuacje awaryjne.
-Ale ja awans dostałam! Będę po świecie jeździć, nie mogę tego stwora w domu trzymać!
-Może ktoś z pani znajomych czy rodziny zaopiekuje się psem podczas pani nieobe..
Nie dokończył zdania, pani obrażona pociągnęła psa ze sobą i więcej jej nie widzieliśmy. Co jednak było w tym piekielnego? A no fakt, że niecałą godzinę później pies jednak do nas trafił - jego właścicielka przywiązała go do drzewa, tuż obok schroniska i zwyczajnie odjechała.
2. Przyjechała pewnego dnia rodzina - rodzice i trójka ich pociech. Postanowili zaadoptować psa, "żeby to dzieciaki nie siedziały tak same w domu". Wybrali młodego kundelka - bardzo przyjaznego pieska, nauczonego już z resztą kilku komend. Psiak trafił do nas niedawno, szybko jednak się odnalazł i był bardzo ufny wobec ludzi. Dzieciakom bardzo się spodobał, raczej z wzajemnością.
Efekt? Dwa dni później przyjechali z powrotem. Dlaczego nie chcieli jednak psa? (Nowi właściciele mają prawo "zwrócić" psa, jeśli ten się nie odnajdzie w nowym otoczeniu, będzie agresywny).
-Bo z tym to na dwór trzeba wychodzić na takie jakieś długie spacery..
3. Przy wejściu do schroniska jeden z pracowników znalazł martwą suczkę, a obok niej sześć szczeniąt. Cztery z nich nie miały żadnej szansy na przeżycie. Każdy pies jest zaczipowany, szybko znaleziono właściciela zmarłej suczki. Cóż się dowiedzieliśmy?
- Puściła się z jakimś bezpańskim, zaczęła rodzić, co miałem zrobić? Wy się ponoć na tym znacie.
Na informacje, że suczka zdechła przy porodzie, pan zareagował prychnięciem i tekstem "dobrze jej tak".
4. Przyjechała do nas pani z córeczką i młodym kundelkiem. Na zadane pytanie dlaczego musi go oddać, powiedziała, że jej córce się już znudził i niedługo trafi do nich nowy, rasowy szczeniak.
Takie sytuacje zdarzają się niestety bardzo często, apeluję więc: nie bierzcie do siebie czworonoga, jeżeli wiecie, że nie zapewnicie mu należytej opieki i pomocy medycznej.
schroniska
Ocena:
663
(765)
Komentarze