zarchiwizowany
Skomentuj
(27)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Dwie baby idą na piwo - sytuacja przecież normalna, poplotkować trzeba, posiedzieć. Po dzisiejszym dniu jednak zastanowię się trzykrotnie, jeśli koleżanka znowu zaproponuje warszawski Nowy Świat.
Ludzi pełno, co knajpa to ogródki, co ogródek - to żebracy.
Co chwila ktoś nas nagabywał, a to o grosika, a to o złotówkę... Jedna z Cyganek klepała moją psiapsiółkę po plecach.
Jednak nadeszła pewna pani, która przebiła wszystko. Starsza kobieta o kuli stanęła nam nad głową i zaczęła powtarzać, że ona głodna, a u nas na stoliku pizza. I że ona chce kawałek. Po kilkukrotnym "nie" w końcu odpuściła, podeszła prosić o kanapkę ludzi w ogródku obok. Chodziła tamtędy kilkukrotnie, zaglądając ludziom w talerze i prosząc o to, co akurat jedli - jeden pani chciała zjeść makaron, innej sałatkę. Przyznam, że byłam w szoku, w końcu jej powiedziałam, że niedaleko, przy Placu Trzech Krzyży, jest Caritas i tam jej dadzą jeść - nic nie odpowiedziała, ale przynajmniej zostawiła nas w spokoju.
Nic to - zaczepiła dwie dziewczyny, które niosły butelki z wodą. Jedna z nich wręczyła pani butelkę - no bo pani taka spragniona i tak bardzo prosiła.
Pani spojrzała na butelkę, zapytała, czy niegazowana. Po usłyszeniu odpowiedzi twierdzącej, odparła:
"A nie, to ja tego nie chcę, mi na wątrobę szkodzi!"
Ludzi pełno, co knajpa to ogródki, co ogródek - to żebracy.
Co chwila ktoś nas nagabywał, a to o grosika, a to o złotówkę... Jedna z Cyganek klepała moją psiapsiółkę po plecach.
Jednak nadeszła pewna pani, która przebiła wszystko. Starsza kobieta o kuli stanęła nam nad głową i zaczęła powtarzać, że ona głodna, a u nas na stoliku pizza. I że ona chce kawałek. Po kilkukrotnym "nie" w końcu odpuściła, podeszła prosić o kanapkę ludzi w ogródku obok. Chodziła tamtędy kilkukrotnie, zaglądając ludziom w talerze i prosząc o to, co akurat jedli - jeden pani chciała zjeść makaron, innej sałatkę. Przyznam, że byłam w szoku, w końcu jej powiedziałam, że niedaleko, przy Placu Trzech Krzyży, jest Caritas i tam jej dadzą jeść - nic nie odpowiedziała, ale przynajmniej zostawiła nas w spokoju.
Nic to - zaczepiła dwie dziewczyny, które niosły butelki z wodą. Jedna z nich wręczyła pani butelkę - no bo pani taka spragniona i tak bardzo prosiła.
Pani spojrzała na butelkę, zapytała, czy niegazowana. Po usłyszeniu odpowiedzi twierdzącej, odparła:
"A nie, to ja tego nie chcę, mi na wątrobę szkodzi!"
żebracy
Ocena:
141
(245)
Komentarze