Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#53035

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Urzędy, urzędy i jeszcze raz urzędy.
Wiadomo jak chce się coś załatwić to trzeba czekać bo oni mają 30 dni na rozpatrzenie, ale jeżeli oni czegoś od nas oczekują to trzeba załatwić to natychmiast bo jak nie to poniesie się konsekwencje.

Moja historia zaczyna się po śmierci mojego taty. Wprowadziłam się do jego mieszkania i walczę w sądzie o umowę najmu, ale to temat na inną historię. W wyniku śmierci mojego taty i zamieszkania przeze mnie w lokalu podniesiono mi czynsz na 100%. Zaraz potem go zmniejszono bo doniosłam pozew sądowy. W wyniku tych zmian w 2011 narosła niedopłata na czynszu i ciągnęła się tak przez 2 lata o czym nikt nie raczył mnie poinformować. Najśmieszniejsze jest to, że dostając rozliczenia co roczne za media, których opłaty wnoszę do administracji były zawsze na +. W tym roku miałam nadpłaty prawie 1600 zł więc radość niesamowita 2 miesiące bez płacenia :) Po zapłacie za kolejny miesiąc z ciekawości udałam się do administracji do działu księgowości z zapytaniem czy jest jakaś niedopłata czy nadpłata, wtedy miła pani poinformowała mnie, że zalegam z czynszem za 2 miesiące za 2011 mina mi zrzedła bo po podliczeniu odsetek jakie narosły w ciągu 2 lat wyszło, że muszę spłacić prawie 2 tysiące... No dobra przełknęłam czarę goryczy i postanowiłam spłacać po trochu tą zaległość by mieć spokój. Jednak po kilku dniach administracja przeszła samą siebie dostałam pisemko o zadłużeniu informujące mnie, że mam spłacić zaległość w ciągu 14 dni od otrzymania go, a jak nie to wniosek do sądu będą pisać o egzekucję.Najśmieszniejsze jest to, że pismo zostało wrzucone do skrzynki. Więc gdyby przyszło co do czego mogła bym się kłócić, że nie dostałam i tyle. W ogóle kto widział, że takie pisma wrzuca się do skrzynki i nie wymaga podpisu od osoby zainteresowanej?!? Poziom frustracji osiągnął zenit. Gdyby poinformowali mnie wcześniej o zadłużeniu nie miała bym problemu w spłacie teraz mam małe dziecko i na nie idzie większość wydatków. Zadzwoniłam ze skargą na nich do pani, która sprawuje nad nimi kontrolę. Miła, rzetelna obiecała, że sprawdzi dlaczego tak długo administracja nie informowała mnie, wyciągnie konsekwencje i oddzwoni. Na pytanie dlaczego rozliczenia zawsze dostawałam na + powiedziała, że to drukuje komputer i że to w moim interesie jest się dowiedzieć czy mam nadpłatę czy wręcz przeciwnie. W każdej normalnej administracji na takim pisemku z rozliczeniem załączają informację o ewentualnych niedopłatach i automatycznie potrącają od nadpłaty. Oczywiście telefon nie zadzwonił ani razu od mojej skargi, podejrzewam, że konsekwencji też nie wyciągnięto. Po prostu ręce opadają. Z resztą mam wiele innych opowiastek o mojej administracji, którymi z pewnością się z wami podzielę.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (128)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…