Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54720

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Luby pracuje na budowie jako monter dźwigów osobowych (wind). Wiadomo budowa, więc ludzie z różnych stron lepiej lub gorzej wychowani.

Ostatnia historia jest nawet nie o tyle piekielna, co zagrażająca życiu. Zanim monterzy zaczną montować windę, szyb traktowany jest przez innych fachowców jako zsyp na śmieci, bo tak łatwiej, a później i tak ktoś to sprzątnie.

Początek roboty. Kolega lubego wraz z pomocnikiem robili coś na samym dole szybu. Światło się pali, stukanie młotkiem też się niesie po całym szybie, wiadomo ktoś na dole pracuje, więc trzeba uważać by do szybu czegoś nie strącić/wrzucić (drzwi do szybu wstawia się po jakiś 3-4 dniach od rozpoczęcia roboty) bo szyb otwarty.

Jednak któryś z genialnych fachowców chcąc oszczędzić sobie fatygi związanej z wyniesieniem śmieci do kontenera, postawił pozbyć się dowodów zbrodni wrzucając je do szybu. Były to 3 butelki po piwie wypełnione po brzegi wytworem układu moczowego. Tak więc monter dostał taką butelką prosto w głowę, jego pomocnik na szczęście zdążył się uchylić, bo dostałby kolejnymi 2. Szczęście, że obaj mieli kaski i trochę refleksu, bo skończyło by się to wizytą w szpitalu, a może nawet gorzej.

Ja rozumiem budowlańcy, wszystko trzeba szybko bo terminy, bo opóźnienia, bo coś. No ale jak bezmyślnym stworzeniem trzeba być, by nie przewidzieć, że butelka lecąca z 5 piętra może wyrządzić komuś wielką krzywdę.
Ostatecznie interwencja u kierownika, ale winnych można szukać jak igły w stogu siana. Dodatkowo, teraz pracując, muszą wdychać przesłodką woń moczu, który rozlał się w całym szybie.

budowa

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 515 (557)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…