Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#55100

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Byłem studentem prawa. Byłem, bo studia mam już za sobą. A od 2lat pracuję w Kancelarii Prawnej.

Jestem niesamowitym maniakiem motoryzacyjnym, interesuje się tym od dawna i o motoryzacji wiem naprawdę dużo. Lubię szybkie samochody i lubię prędkość. Postanowiłem kupić samochód o którym marzyłem od dawna, a mianowicie Audi RS4 B7 4.2I (Każdy kto zna się chociaż trochę na samochodach, wie co potrafi to cudo), szukałem szukałem aż w końcu znalazłem. 2006r, kolor "Biała perła", w bardzo dobrym stanie technicznym, sprawdziłem w ASO, właściwie nie ma co się dłużej zastanawiać! Biorę!

Niedawno coś zaczęło stukać i pukać w tylnym zawieszeniu, nie zastanawiając się długo po prostu postanowiłem wymienić połowę tylnego zawieszenia a przy okazji z przodu niektóre części, a w końcu wyszło na to, że chciałem wymienić kompletne zawieszenie z tyłu i większość części z przodu. Poczytałem trochę w internecie i znalazłem pewien warsztat komentarze były pozytywne a fachowcy podobno rzetelni i porządni w tym co robią. Auto zaprowadzone, opisane co ma być zrobione, części zamówione, tydzień czekać na odbiór (Wiadomo, części do rzadkich modeli samochodów nie zawsze są na miejscu). Samochód odebrany, fakturka jest, zapłacone i klient zadowolony, ale tylko przez chwile... Jestem dość spostrzegawczy, od razu zauważyłem że zawieszenie pracuje inaczej niż powinno, jest dużo miększe niż seryjnie, w dodatku na zakrętach samochód po prostu latał niczym szatan i w niczym nie przypominał wersji przed naprawą. Chcąc sprawdzić cóż się tam kryje, pojechałem na kanał do pobliskiego mechanika, wystarczyło rzut oka mój i jednego z tamtejszych pracowników żeby stwierdzić, że zamiast oryginalnego zestawu, zostały zamontowane jakieś chińskie zamienniki, BA! Zamienniki to za duże określenie jak na to co się tam znajdowało, bo nie było to warte nawet 1/10 tego co warte jest zawieszenie oryginalne do tego modelu. Zawieszenie to nie dość że było UŻYWANE to jeszcze od zupełnie innego modelu samochodu (też Audi), swoją drogą do dziś nie wiem jak to pasowało, ale przecież wiadomo, że Polak jak chce to wszystko potrafi. Ciśnienie automatycznie skoczyło mi do 220 i nie zważając na nic pojechałem prosto do tego, zwał jak zwał "warsztatu". Narobiłem takiego zamieszania że na baczność stali chyba wszyscy pracownicy razem z "szefem" tej ferajny (z drugiej strony wyglądało to dość komicznie), wywiązał się taki oto dialog:

[J] - Ja
[SF] - Szef ferajny

[J] - Zdaje Pan sobie sprawę co grozi za takie wykroczenie? Jest to zwykłe oszustwo, faktura wystawiona jest na przeszło 9000 a Pan mi jakieś gówno wciska i myśli że się nie zorientuje?!
[SF] - Przepraszamy, nie wiemy jak to się mogło stać, przecież...
I tu przerwałem ja, może trochę nie kulturalnie, no ale co?
[J] - Proszę pana, naprawdę mnie nie interesuje jak to się stało, jeszcze dziś wieczorem chcę mieć kompletny samochód ze starym zawieszeniem, które na pewno jeszcze tutaj macie. Do widzenia!
[SF] - Ale...
[J] - Do widzenia!

Jak powiedziałem tak zrobiłem, wróciłem pod wieczór do "warsztatu", a samochód jak zostawiłem tak stał do tej pory.

[J] - Dlaczego jeszcze nie zrobiony?
[SF] - Nie mamy Pana starych części, wyjechały na złom. Mechanicy pojechali ich szukać. Samochód będzie gotowy najszybciej za 2dni.

Yhy, Yhy.. Tylko kompletny idiota i laik wyrzucił by części do takiego samochodu, zwłaszcza że przednie zawieszenie było jeszcze całkiem dobre i było widać to gołym okiem..

[J] - W takim razie porozmawiamy inaczej. Do widzenia.

Jeszcze tego samego wieczoru napisałem podanie do sądu. Ale nie jestem głupi i nie wysłałem go. Wziąłem znajomego rzeczoznawcę, który wcale nie zna się na tym bo zajmuje się inną dziedziną, ale przecież kto to będzie sprawdzał? Chodziło tylko o lekkie nastraszenie. Poinformowałem go co i jak, oraz ile kosztuje takie coś.
Idziemy sobie obaj rano do "warsztatu" i na wstępie wołamy [SF]. Kolega zaczyna swoja gadkę ja pokazuje podanie. Nigdy nie widziałem żeby ktoś zbladł tak szybko i żeby aż tak komuś ugięły się nogi.

[SF] - Ale.. ale.. Proszę tego nie robić..... Proszę przyjść wieczorem, samochód będzie gotów.

Oooo! I części się znalazły i czas :)

[J] - Nie proszę Pana, ja nie będę czekać. Pan chyba nie zdaje sobie sprawy, że oszukał mnie Pan na 8500zł i tutaj nie mamy o czym rozmawiać.
[SF] - Przepraszam bardzo, samochód będzie gotowy za 2h, pasuje Panu?
[J] - No i już jest inna rozmowa, proszę tu jest faktura którą Pan wystawił, jeżeli dzisiejszą ostatnią transzą przejdą te pieniądze, zapomnimy wszyscy o sprawie.

I nagle! Szok! Jak było 4 mechaników, wszyscy dosłownie jak jeden mąż rzucili się do mojego samochodu razem z [SF], aż zaniemówiłem z wrażenia.

Faktycznie jak o 10.10 wyszedłem stamtąd tak o 12:20 miałem telefon że samochód jest do odebrania.
Tego samego dnia zawiozłem go do innego mechanika, tym razem już pewnego i został samochód zrobiony na cacy w 3dni.

Pieniądze wpłynęły, ale więcej niż na fakturze z podpisem "Zwrot pieniędzy z faktury nr...... + rekompensata" Myślę sobie "A wsadz sobie tą rekompensatę w cztery litery" i nadwyżkę odesłałem.

Swoją drogą, drogi [SF] myślał chyba że jak mam taki samochód to tylko dla lansu i nie znam się na niczym co związane z mechaniką pojazdów. Niestety bardzo się zawiódł i gorzko pożałował, bo każdego kogo spotykam od razu uprzedzam o tym mechaniku od sześciu boleści.

Mechanik - Wrocław (Mam nadzieje że wybaczycie mi poprzednią wpadkę teraz historia poprawiona)

Skomentuj (77) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 44 (342)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…