Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57610

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moi koledzy z roku mnie nienawidzą.

Mamy w tym roku kilka zajęć z dziekanem. To najbardziej wymagające przedmioty. Z jednego z nich pod koniec listopada mieliśmy zaliczenie. Ja z rożnych przyczyn nie podeszłam do niego w terminie. Z tych co podeszli zdała tylko jedna osoba. Na 3-.

Pisałam sprawdzian dwa tygodnie później, opracowałam sobie w międzyczasie porządne notatki. Zdałam bardzo przyzwoicie.

Żal mi się zrobiło niektórych kolegów, o których wiedziałam, że mają dużo na głowie i dwóm dałam notatki, coby im było trochę lepiej, jednak z zastrzeżeniem, że do nikogo mają nie trafić.

Oczywiście, za tydzień notatki miał cały wydział. Zdenerwowałam się, że ktoś żeruje bezczelnie na godzinach mojej ciężkiej pracy. Ale to jeszcze nic: część bezczelnie zrobiła sobie gotowca. Szlag mnie trafił, czara goryczy się przelała.

Jutro następny sprawdzian. Mimo propozycji podzielenia się pytaniami (w ilości sztuk 22) przy ich opracowaniu, nikt nic nie zrobił. Opracowałam je więc sama, jak pytali, czy mam, mówiłam, że owszem, ale niech nie liczą, ze im wyślę. Koledzy oczywiście bardzo prosili, na co dostali odpowiedź: 30 złotych za pytanie.

Później jeszcze paru zaczepiało mnie na osobności, że nikomu nie powiedzą, nie dadzą, przecież nie zrobią gotowca i ogólnie, żebym nie była taka (jaka?). Krótka odpowiedź: wszystko jest w książkach.

Na do widzenia usłyszałam jeszcze: jak sobie chcesz!

A tak właśnie sobie chcę i z przyjemnością wezmę na siebie wiadro pomyj, które już powoli niektórzy na mnie wylewają.

Ps. Nie jestem na pierwszym roku, właściwie zaraz kończę studia, ale coś takie zdarzyło mi się pierwszy raz. Wcześniej uczciwa wymiana i podział jakoś działał, choć oczywiście nie wszyscy byli chętni.

uczelnia

Skomentuj (69) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 668 (1028)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…