Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#58985

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Rzeczona historia rozpoczęła się jakieś 4 lata temu. Wtedy to mój kolega nazwijmy go Grzegorz spotkał Kasię.

Zaczeli randkować, żyli zgodnie przez te parę lat, generalnie uchodzili za dograną parę.

W czym tkwi haczyk? Ano Grześ jest zapiekłym antyklerykałem, antypapistą, ateistą i apostatą, natomiast Kasia jest niepraktykującą katoliczką-taką co do kościoła chodzi od święta i żadnych reguł wiary nie przestrzega.

Przez te kilka wspólnie spędzonych lat żyli sobie zgodnie, jedno drugiemu w sprawach światopoglądu czy wiary nie wchodziło na odcisk.

Kilka tygodni temu Kasia otrzymała zaproszenie na ślub kościelny koleżanki ze studiów, oczywiście zaproszenie obejmowało również osobę towarzyszącą.

Dla Kasi oczywistym było że osobą towarzyszącą będzie Grześ. Niestety stwierdził on że z racji światopoglądu jak i osobistej silnej niechęci do państwa młodych odmawia wyjazdu na ceremonię.

Dwa tygodnie później Kasia postanowiła zakończyć związek. Jedynym powodem była zdecydowana odmowa Grzegorza w sprawie jego udziału w ślubie oraz wszelkich innych ewentualnych uroczystościach o charakterze religijnym.

Teraz proszę powiedzcie mi, jak to jest-ślub koleżanki jest ważniejszy od zgodnego związku i uczucia ? Jestem ich wspólnym przyjacielem ale nijak nie mogę zrozumieć postępowania Kasi ..

P.S. post zamieszczam za obopólną zgodą zainteresowanych, imiona zmienione.

dom

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (29)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…