zarchiwizowany
Skomentuj
(5)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Witajcie, chciałbym wam dzisiaj przedstawić świeżutką historię z mojej wczorajszej wizyty w pewnej knajpce i lekcji savoir-vivreu.
Na moim osiedlu od wielu lat istnieje taka mała orientalna knajpka, żadna restauracja tylko zwykły bar-tanio,dużo,smacznie. Taki bar jakich pełno w pejzażu polskich osiedli.
Wczoraj postanowiłem udać się tam na kolację. Wszedłem, przywitałem się z panem za barem, wziąłem kartę i zacząłem ją sobie studiować na boku w poszukiwaniu czegoś na ząb.
Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się i do baru weszła para młodych około 20 letnich ludzi. Podeszli do bufetu, dziewczyna zaczęła bez słowa wertować kartę. Pan kelner wstał i oczekiwał w ciszy na zamówienie.
Wtedy dziewczyna zwróciła się do swojego towarzysza, lecz tak głośno i dosadnie żeby nie było wątpliwości do kogo mowa, takimi słowami:
(D)ziewczyna: Nie będziemy tutaj jedli bo obsługa nie potrafi nawet powiedzieć dzień dobry klientom! (sic!!! No mnie by już szlag trafił na miejscu kelnera)
(K)elner: Z całym szacunkiem ale to pani weszła do mnie do lokalu nie ja do pani, więc to pani powinna powiedzieć dzień dobry.0
(D) zagotowana na maksa zabulgotała: No szczyt chamstwa, co Pan sobie wyobraża, kim Pan jest,chcecie utrzymać klienta to trzeba się zachowywać.
(K): Utrzymanie klienta to jedno a kwestia kultury osobistej to drugie, to że pracuję w barze nie oznacza że nie mam swojej godności i podeptać jej sobie nie dam.
Tu małe wyjaśnienie, pan obsługujący mógłby być ojcem dziewczyny.
(D):To już jest szczyt wszystkiego, jest pan zwykłym chamem.Kim pan tu jest???Właścicielem,menagerem??? Co to wogóle ma znaczyć?? Komuna już minęła!!
(K):Do widzenia państwu, lokali gdzie pani zostanie obsłużona na swoim poziomie nie brakuje. Tu nie ma już pani czego szukać.
Dziewczyna obrażona na maksa rzuciła kartą i wyszli oboje trzaskając drzwiami. Po wszystkim porozmawiałem jeszcze z panem kelnerem i opowiedział mi jeszcze jedną historię sprzed kilku tygodni.
Mianowicie miał równie pretensjonalnego klienta z tym że ten z koleji postanowił zwracać się do obsługi per TY bo jak stwierdził tak jest przyjęte na całym świecie. Na zwróconą uwagę że obsługa nie życzy sobie takiego traktowania-posypały się wulgaryzmy, żądania wezwania sanepidu, inspekcji handlowej,właściciela i Bóg wie kogo jeszcze.
Ciekawy jestem waszej opini dotyczącej takich zachowań. A może to obsługa jest piekielna a ja się mylę.
Na moim osiedlu od wielu lat istnieje taka mała orientalna knajpka, żadna restauracja tylko zwykły bar-tanio,dużo,smacznie. Taki bar jakich pełno w pejzażu polskich osiedli.
Wczoraj postanowiłem udać się tam na kolację. Wszedłem, przywitałem się z panem za barem, wziąłem kartę i zacząłem ją sobie studiować na boku w poszukiwaniu czegoś na ząb.
Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się i do baru weszła para młodych około 20 letnich ludzi. Podeszli do bufetu, dziewczyna zaczęła bez słowa wertować kartę. Pan kelner wstał i oczekiwał w ciszy na zamówienie.
Wtedy dziewczyna zwróciła się do swojego towarzysza, lecz tak głośno i dosadnie żeby nie było wątpliwości do kogo mowa, takimi słowami:
(D)ziewczyna: Nie będziemy tutaj jedli bo obsługa nie potrafi nawet powiedzieć dzień dobry klientom! (sic!!! No mnie by już szlag trafił na miejscu kelnera)
(K)elner: Z całym szacunkiem ale to pani weszła do mnie do lokalu nie ja do pani, więc to pani powinna powiedzieć dzień dobry.0
(D) zagotowana na maksa zabulgotała: No szczyt chamstwa, co Pan sobie wyobraża, kim Pan jest,chcecie utrzymać klienta to trzeba się zachowywać.
(K): Utrzymanie klienta to jedno a kwestia kultury osobistej to drugie, to że pracuję w barze nie oznacza że nie mam swojej godności i podeptać jej sobie nie dam.
Tu małe wyjaśnienie, pan obsługujący mógłby być ojcem dziewczyny.
(D):To już jest szczyt wszystkiego, jest pan zwykłym chamem.Kim pan tu jest???Właścicielem,menagerem??? Co to wogóle ma znaczyć?? Komuna już minęła!!
(K):Do widzenia państwu, lokali gdzie pani zostanie obsłużona na swoim poziomie nie brakuje. Tu nie ma już pani czego szukać.
Dziewczyna obrażona na maksa rzuciła kartą i wyszli oboje trzaskając drzwiami. Po wszystkim porozmawiałem jeszcze z panem kelnerem i opowiedział mi jeszcze jedną historię sprzed kilku tygodni.
Mianowicie miał równie pretensjonalnego klienta z tym że ten z koleji postanowił zwracać się do obsługi per TY bo jak stwierdził tak jest przyjęte na całym świecie. Na zwróconą uwagę że obsługa nie życzy sobie takiego traktowania-posypały się wulgaryzmy, żądania wezwania sanepidu, inspekcji handlowej,właściciela i Bóg wie kogo jeszcze.
Ciekawy jestem waszej opini dotyczącej takich zachowań. A może to obsługa jest piekielna a ja się mylę.
gastronomia
Ocena:
-1
(41)
Komentarze