Historia raczej śmieszna ;)
Gabinet dentystyczny prowadzony przez małżeństwo. Kiedy terminów do Pani nie ma, przyjmuje Pan i na odwrót.
Pewnego dnia nie mogła mnie przyjąć Pani, więc udałam się do Pana. Pan stwierdził ubytek, plombę założył i do domu.
Po kilku dniach zaczął mnie boleć strasznie reperowany wcześniej ząb.
Udałam się znowu do gabinetu, tym razem do Pani.
Pani spojrzała do buzi i jak nie krzyknęła:
[Pani]: Dziecko drogie! Kto Ci takiego syfu w buzi narobił! Ty tego debila powinnaś zaskarżyć! Jak ktoś ci mógł tak zęba zepsuć, trzeba będzie wyrywać! Dlaczego nie byłaś u mnie? Daj mi numer do tego pacana, co się dentystą śmie nazywać!
[Ja]: To był pani mąż...
Dentystka zbladła, zzieleniała i do końca wizyty słowem się nie odezwała.
Oj, wyczuwam kłótnię małżeńską... ;)
Gabinet dentystyczny prowadzony przez małżeństwo. Kiedy terminów do Pani nie ma, przyjmuje Pan i na odwrót.
Pewnego dnia nie mogła mnie przyjąć Pani, więc udałam się do Pana. Pan stwierdził ubytek, plombę założył i do domu.
Po kilku dniach zaczął mnie boleć strasznie reperowany wcześniej ząb.
Udałam się znowu do gabinetu, tym razem do Pani.
Pani spojrzała do buzi i jak nie krzyknęła:
[Pani]: Dziecko drogie! Kto Ci takiego syfu w buzi narobił! Ty tego debila powinnaś zaskarżyć! Jak ktoś ci mógł tak zęba zepsuć, trzeba będzie wyrywać! Dlaczego nie byłaś u mnie? Daj mi numer do tego pacana, co się dentystą śmie nazywać!
[Ja]: To był pani mąż...
Dentystka zbladła, zzieleniała i do końca wizyty słowem się nie odezwała.
Oj, wyczuwam kłótnię małżeńską... ;)
dentyści
Ocena:
723
(765)
Komentarze