Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60634

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak większość kobiet lubuję się w różnych mazidełkach. Kremy, maseczki, peelingi- mam swoje ulubione produkty i marki, ale sięgam też po nowe, a nuż coś jeszcze lepszego odkryję? I po raz kolejny odezwała się kobieca natura (w dodatku z jakimś radomskim akcentem…) gdy na jednym z portali zaproponowano mi zostanie recenzentką. Znaczy to tyle, że dostaję za darmo nowo wprowadzone na rynek kosmetyki, które muszę zrecenzować. Bardzo ciekawa sprawa- są to pełnowymiarowe produkty, bardzo często luksusowe. Niedawno trafił się „tylko” rozjaśniający żel do włosów, który zapewne w te lato zrobi furorę, a obecnie-drogie specyfiki do skóry problematycznej.

Nooo, tu producent ma nie lada wyzwanie, bo cerę mam iście problematyczną. Wiele kosmetyków i leków sobie nie poradziło, więc chwalone wszędzie kosmetyczne cuda wydawały się dobrym pomysłem. Adres mój mają, więc czekam na paczkę.
Czekam dwa dni, trzy, siedem, dziesięć, czternaście... Po dwóch tygodniach napisałam do administracji stronki z prośbą o informacje. Ci musieli się skontaktować z kolei z firmą, odpowiedź dostałam po dwóch dniach. Owszem, paczka została wysłana - w dniu, w którym się upomniałam. Przypadek? Nie sądzę...

Paczka przyszła po kolejnych kilku dniach. Szkoda, bo zostało mało czasu do zdania opinii, przez to mniej ’poznam kosmetyki’, ale cóż, trudno.
Dzień po paczce dostałam maila od producenta - bardzo grzecznego, państwo przeprosili za opóźnienie i wyrazili nadzieję, że nie wpłynie to na pozytywną opinię o produktach. Kolejne zdania również mniej lub bardziej bezpośrednio narzucały pozytywną opinię. Przeczytałam, że to ich najlepsza seria i jeśli ona mi nie przypadnie do gustu, to już żadna nie spełni moich oczekiwań i będą musieli zakończyć ze mną współpracę. Oho, czyli albo się zachwycam i dalej dostaję cud-kosmetyki (nie ukrywam, paczka warta około 120 zł) albo piszę coś niepochlebnego i wypadam z grona recenzentek.

O nie, baba może ze mnie łasa, ale charakterna. Już po dwóch dniach im odpisałam równie elegancko.
„Szanowni Państwo, w trzecim dniu testów moja opinia nie będzie wiarygodna, jednakże żadnych zastrzeżeń nie odnotowałam. Kosmetyki spełniają swą rolę, przy tym są łagodne dla skóry bardzo wrażliwej (…).”
Posłodziłam im nieco, ale całkiem szczerze. Na koniec jednak dodałam:

„Choć z serii kosmetyków E.D. jestem zadowolona, ich działanie oceniam na bardzo dobre i skuteczne oraz mogę je polecić osobom z problemami skórnymi, informuję, że nie jestem zainteresowana współpracą z firmą wpływającą na niezależne z założenia testy oraz recenzje oraz nie zgadzam się, by moja nieprawdziwie pochlebna opinia wprowadzała klientów w błąd, a sugerowanie jej treści uważam za niedopuszczalne.”
Dołączyłam garść innych argumentów, wysłałam i z żalem spoglądałam na półkę z kosmetykami.

Nie spodziewałam się odpowiedzi, a jednak ją dostałam. Równie grzeczną jak poprzednia, ale chyba nie do końca miłą… dowiedziałam się, iż tylko producent lub administracja strony mogą zrezygnować, recenzentka nigdy. Bo to nie ona robi łaskę, więc prawa do głosu nie ma.

Jak już mówimy o prawie do głosu - wpływające opinie ‘są selekcjonowane oraz odpowiednio grupowane”, by opublikować 50% z nich. Tylko te najlepsze, plus dwie „średnie” dla uwiarygodnienia.
Wspomniano także, że taka jest polityka firmy tej jak i wielu innych, testy ‘stanowią wyjście naprzeciw konsumentom oraz są elementem promocji produktu’ i są wyłącznie do tego wykorzystywane, a o skuteczności świadczą wyłącznie bezpośrednie opinie na forach.

Sprawę nieco zbadałam, popytałam na forum, nawiązałam kontakt z ich stałą recenzentką- nie jak ja, z doskoku i dla wszystkich marek, a wyłącznie dla nich, „etatową”- podpisali coś w rodzaju umowy lub faktycznie umowę. I umowa ta zobowiązywała producenta do dostarczania produktów co najmniej raz w miesiącu, a dziewczynę do przynajmniej sześciu pozytywnych opinii o produkcie na wskazanych przez firmę stronach czy forach. Podpowiadają też, że korzystnie będzie, jeśli recenzentka doda kilka w tym samym miejscu, ale z różnych kont.

I już chyba wiem, skąd tak wysoka pozycja w najpopularniejszym - i jak sądziłam - wiarygodnym rankingu kosmetyków. Bo choć kosmetyki są dobre, to dość często 'poddawane testom'...

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 457 (555)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…