zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przypomniała mi się zabawna historia z mego kilkumiesięcznego pobytu w Lancxxxxxxx/w tym czasie co wujaszek Krowiarki zlecił dwa włamania mi na mieszkanie podczas których nic znaczącego nie zginęło i żadnego gówna mi nie podrzucili na pohybel występnej oszustce MKP /
No i obok syn gospodarza nawysadzał jakichś tam sporych drzewek.I tyle.
Za kilka dni wpada w nie jakiś wykrzykujący oszołom u dawaj je powyrywał i w naszą szkodę powrzucał je wszystkie w ilości chyba koło setki .
Potem wpada do nas z mordą i zaczyna się wydzierać na nas ,drzeć niemiłosiernie za przeproszeniem nieokrzesaną mordę czemu żeśmy mu zasadzili na jego ziemi ????
A ja go ze stoickim spokojem i z całą potęgą spokoju postanowiłem przywitać i nieporozumienie załatwić i mówię mu ,że u mnie gdzie ja byłem chowany to sąsiad jak już zachodzi to z półlitrem i z kołoczem pod pachą i gada o co mu chodzi.Albo przedstawia się wcześniej jak nowy sąsiad viza vi wspólnej miedzy sąsiadowi i w celu zaznajomienia się trunkuje albo żeby nie było,że z pustymi rękoma zachodzi.
O dziwo z wulkanu agresji ziejącego lawą i przekleństwami facet wyciszył się jak gołąbek .Powiedziałem mu też, że właścicielki artystki malarki nie ma i będzie za kilka dni a na sam koniec uświadomiłem go,że te drzewka to dwa dni zakopywał jego syn kilka dni temu.W każdym razie wyglądał mi i myślę,myśleliśmy, że to jego syn się umęczył .
Było widzieć jego miną jak mówił ,,ja te wasze drzewka wrzuciłem wam za miedzę i na teren za posesją” dumny z siebie i swego niszczycielskiego dzieła.Kilka to nawet połamał przez kolano. Było widzieć jego filmową minę Pawlaka jak swoje koszule potargał.Ilekroć ów raptus nas tylko widywał zmykał z podkulonym przysłowiowym ogonem prawie jak Krowiarka z Zamojskiego Sądu ze swą kauzyperdą chwile po tym jak dumnie rzuciłem na nią klątwę i na każdego kto tylko kłamał w sprawie i przeciwko mnie.
Ale tu na szczęście obyło się bez siania klątw a cośmy się uśmiali na łonie natury ,słoneczko chłodne piweczko,wiaterek, ptaszki,wiewiórki,dzięciołki i ten dzieńdzioł za miedzą uhahaha ! jak zaniemówił a my browarek a jemu słoma z butów.
Ale oto właśnie gdzieś daleko stąd dokonywało się przestępstwo ,zlecone włamanie przez detektywów …
;-) ciekawe ile to jeszcze człowiek w życiu będzie się musiał uśmiać ? że nawet nie wspomnę jako ostatni się śmiać.
---------------------------
Włamania miały miejsce u mnie w mieszkaniu na zlecenie wujaszka biznesmena po cudach opowieściach jego psychopatki-socjopatki pociotki przewrotnej kłamczuchy.Co ona na mnie nałgała to jeszcze wszystkiego nie wiem ale takie rzeczy łgała po których ludzie też na mnie łgali jak wredne psy !!!
No i obok syn gospodarza nawysadzał jakichś tam sporych drzewek.I tyle.
Za kilka dni wpada w nie jakiś wykrzykujący oszołom u dawaj je powyrywał i w naszą szkodę powrzucał je wszystkie w ilości chyba koło setki .
Potem wpada do nas z mordą i zaczyna się wydzierać na nas ,drzeć niemiłosiernie za przeproszeniem nieokrzesaną mordę czemu żeśmy mu zasadzili na jego ziemi ????
A ja go ze stoickim spokojem i z całą potęgą spokoju postanowiłem przywitać i nieporozumienie załatwić i mówię mu ,że u mnie gdzie ja byłem chowany to sąsiad jak już zachodzi to z półlitrem i z kołoczem pod pachą i gada o co mu chodzi.Albo przedstawia się wcześniej jak nowy sąsiad viza vi wspólnej miedzy sąsiadowi i w celu zaznajomienia się trunkuje albo żeby nie było,że z pustymi rękoma zachodzi.
O dziwo z wulkanu agresji ziejącego lawą i przekleństwami facet wyciszył się jak gołąbek .Powiedziałem mu też, że właścicielki artystki malarki nie ma i będzie za kilka dni a na sam koniec uświadomiłem go,że te drzewka to dwa dni zakopywał jego syn kilka dni temu.W każdym razie wyglądał mi i myślę,myśleliśmy, że to jego syn się umęczył .
Było widzieć jego miną jak mówił ,,ja te wasze drzewka wrzuciłem wam za miedzę i na teren za posesją” dumny z siebie i swego niszczycielskiego dzieła.Kilka to nawet połamał przez kolano. Było widzieć jego filmową minę Pawlaka jak swoje koszule potargał.Ilekroć ów raptus nas tylko widywał zmykał z podkulonym przysłowiowym ogonem prawie jak Krowiarka z Zamojskiego Sądu ze swą kauzyperdą chwile po tym jak dumnie rzuciłem na nią klątwę i na każdego kto tylko kłamał w sprawie i przeciwko mnie.
Ale tu na szczęście obyło się bez siania klątw a cośmy się uśmiali na łonie natury ,słoneczko chłodne piweczko,wiaterek, ptaszki,wiewiórki,dzięciołki i ten dzieńdzioł za miedzą uhahaha ! jak zaniemówił a my browarek a jemu słoma z butów.
Ale oto właśnie gdzieś daleko stąd dokonywało się przestępstwo ,zlecone włamanie przez detektywów …
;-) ciekawe ile to jeszcze człowiek w życiu będzie się musiał uśmiać ? że nawet nie wspomnę jako ostatni się śmiać.
---------------------------
Włamania miały miejsce u mnie w mieszkaniu na zlecenie wujaszka biznesmena po cudach opowieściach jego psychopatki-socjopatki pociotki przewrotnej kłamczuchy.Co ona na mnie nałgała to jeszcze wszystkiego nie wiem ale takie rzeczy łgała po których ludzie też na mnie łgali jak wredne psy !!!
ksieza
Ocena:
-16
(20)
Komentarze