Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#60680

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniała mi się zabawna historia z mego kilkumiesięcznego pobytu w Lancxxxxxxx/w tym czasie co wujaszek Krowiarki zlecił dwa włamania mi na mieszkanie podczas których nic znaczącego nie zginęło i żadnego gówna mi nie podrzucili na pohybel występnej oszustce MKP /
No i obok syn gospodarza nawysadzał jakichś tam sporych drzewek.I tyle.
Za kilka dni wpada w nie jakiś wykrzykujący oszołom u dawaj je powyrywał i w naszą szkodę powrzucał je wszystkie w ilości chyba koło setki .
Potem wpada do nas z mordą i zaczyna się wydzierać na nas ,drzeć niemiłosiernie za przeproszeniem nieokrzesaną mordę czemu żeśmy mu zasadzili na jego ziemi ????
A ja go ze stoickim spokojem i z całą potęgą spokoju postanowiłem przywitać i nieporozumienie załatwić i mówię mu ,że u mnie gdzie ja byłem chowany to sąsiad jak już zachodzi to z półlitrem i z kołoczem pod pachą i gada o co mu chodzi.Albo przedstawia się wcześniej jak nowy sąsiad viza vi wspólnej miedzy sąsiadowi i w celu zaznajomienia się trunkuje albo żeby nie było,że z pustymi rękoma zachodzi.
O dziwo z wulkanu agresji ziejącego lawą i przekleństwami facet wyciszył się jak gołąbek .Powiedziałem mu też, że właścicielki artystki malarki nie ma i będzie za kilka dni a na sam koniec uświadomiłem go,że te drzewka to dwa dni zakopywał jego syn kilka dni temu.W każdym razie wyglądał mi i myślę,myśleliśmy, że to jego syn się umęczył .
Było widzieć jego miną jak mówił ,,ja te wasze drzewka wrzuciłem wam za miedzę i na teren za posesją” dumny z siebie i swego niszczycielskiego dzieła.Kilka to nawet połamał przez kolano. Było widzieć jego filmową minę Pawlaka jak swoje koszule potargał.Ilekroć ów raptus nas tylko widywał zmykał z podkulonym przysłowiowym ogonem prawie jak Krowiarka z Zamojskiego Sądu ze swą kauzyperdą chwile po tym jak dumnie rzuciłem na nią klątwę i na każdego kto tylko kłamał w sprawie i przeciwko mnie.
Ale tu na szczęście obyło się bez siania klątw a cośmy się uśmiali na łonie natury ,słoneczko chłodne piweczko,wiaterek, ptaszki,wiewiórki,dzięciołki i ten dzieńdzioł za miedzą uhahaha ! jak zaniemówił a my browarek a jemu słoma z butów.
Ale oto właśnie gdzieś daleko stąd dokonywało się przestępstwo ,zlecone włamanie przez detektywów …
;-) ciekawe ile to jeszcze człowiek w życiu będzie się musiał uśmiać ? że nawet nie wspomnę jako ostatni się śmiać.
---------------------------
Włamania miały miejsce u mnie w mieszkaniu na zlecenie wujaszka biznesmena po cudach opowieściach jego psychopatki-socjopatki pociotki przewrotnej kłamczuchy.Co ona na mnie nałgała to jeszcze wszystkiego nie wiem ale takie rzeczy łgała po których ludzie też na mnie łgali jak wredne psy !!!

ksieza

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (20)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…