Życie na blokowisku bywa bardzo uciążliwe.
Jakieś 1,5 tygodnia temu, ktoś zostawił na parkingu przed moimi oknami samochód. Zwykłe stare volvo, lekko uszkodzone (zderzak przedni, chyba po lewej stronie, lekko "puknięty"). Niby zwykła sprawa, w końcu od tego są parkingi.
Jest tylko mały problem, za to bardzo uciążliwy dla wszystkich okolicznych mieszkańców. W tym samochodzie włączył się chyba jakiś alarm, który co prawda nie wyje, ale nieustannie pika. Cały dzień i całą noc. Dostaję już białej gorączki od tego.
Samochód raczej nie ruszy, bo uszkodzony. Włamywać się tam nie chcę, bo ani nie umiem, ani to legalne nie jest.
"Miłe" liściki zostawiane na szybie nie pomagają.
A akumulator też jakoś wyładować się nie chce.
A to pikanie wciąż dzwoni mi w uszach, nawet jak w pracy jestem.
Jakieś 1,5 tygodnia temu, ktoś zostawił na parkingu przed moimi oknami samochód. Zwykłe stare volvo, lekko uszkodzone (zderzak przedni, chyba po lewej stronie, lekko "puknięty"). Niby zwykła sprawa, w końcu od tego są parkingi.
Jest tylko mały problem, za to bardzo uciążliwy dla wszystkich okolicznych mieszkańców. W tym samochodzie włączył się chyba jakiś alarm, który co prawda nie wyje, ale nieustannie pika. Cały dzień i całą noc. Dostaję już białej gorączki od tego.
Samochód raczej nie ruszy, bo uszkodzony. Włamywać się tam nie chcę, bo ani nie umiem, ani to legalne nie jest.
"Miłe" liściki zostawiane na szybie nie pomagają.
A akumulator też jakoś wyładować się nie chce.
A to pikanie wciąż dzwoni mi w uszach, nawet jak w pracy jestem.
parking przed blokiem
Ocena:
332
(412)
Komentarze