Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#61344

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Za długo spokoju człowiek mieć nie może, prawda?

Przyszło mi pracować w drogerii. Miejsce samo w sobie świetne, ekipa zgrana, klienci w większości przesympatyczni. No właśnie, w większości. Przychodzi dziś klientka. Pani z gatunku tych starszych. Dzierży w dłoni farbę do włosów i szuka pomocy. No to ubieram na twarz uśmiech nr 17 (to ten z gatunku tych sympatycznych) i pytam się w czym pomóc.

[K]lientka: Pani bo ja tu mam farbę i ona jest z amoniakiem, a on mnie uczula i potrzebuję bez, a tu na ulotce pisze, że kolory jakieś tego amoniaku nie mają.

Przyznam, zdębiałam, z tego co pamiętam każda farba tego producenta ten amoniak miała, ale jako, że jestem tylko człowiekiem i mam prawo się mylić, biorę od pani farbę i zerkam w tą nieszczęsną ulotkę.

[J]a: Proszę pani ale tutaj owszem jest informacja, że niektóre kolory nie zawierają pewnych składników, ale niestety nie jest to amoniak tylko inny ważny składnik (z serii tych, co można sobie język na supeł zawiązać przy wymawianiu). Więc niestety ale mogę jedynie pani poradzić inną farbę zawierającą pochodną amoniaku (tych bez amoniaku nie ma, nie oszukujmy się)
[K] Pani ale przecie ja widzę (tak, tak, "przecie")
[J] Proszę pani, tam jest przecinek i wymieniony ten drugi ważny składnik i to jego właśnie nie mają wymienione później kolory
[K] Pani przecie ja widzę (no zapętliła mi się kobiecina)
[J] (głęboki oddech) Nie proszę pani, to nie o brak amoniaku chodzi, wszystkie farby tego producenta go mają.
[K] Co mi pani tu gada
[J] Dobrze proszę pani, ja się spierać nie będę, ale uprzedzam, że kupuje pani tą farbę na własną odpowiedzialność.
[K] Ale ja wymienić chciałam!
[J] Dobrze nie ma problemu, poproszę paragon (tak, muszę mieć dowód zakupu bo to inne kody i trzeba zrobić zwrot i wydać inną)
[K] Ale ja nie mam...
[J] (wietrząc kłopoty)No to proszę wrócić z paragonem, ja inaczej wymienić nie mogę, obowiązują mnie zasady narzucone przez szefa.
[K] Pani, co mi tu pani pieprzysz, ja 20 lat w handlu przepracowałam, co mi będziesz mówić, że nie możesz
[J] Ja panią rozumiem, ale ja za to finansowo odpowiadać nie mam zamiaru, więc pani nie pomogę.
[K] Ja tu ostatni raz zakupy robię!
Uśmiecham się zatem grzecznie w duchu się modląc by swe groźby spełniła i odchodzę do wcześniejszych zajęć. Pani długo w sklepie nie pobyła, wyszła po chwili i już chciałam odetchnąć z ulgą ale coś mnie tknęło i podeszłam do półki z farbami. I tak jak się spodziewałam, na półce w miejscu tej zamiennej farby stała ta, którą przyniosła [K]. Farby mają numerki i są nimi posortowane, więc łatwo było mi podmiankę zauważyć. Po prostu bezczelnie zamieniła sobie i wyszła

A żeby ją wysypało na łbie za karę.

drogeria

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 235 (313)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…