zarchiwizowany
Skomentuj
(103)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym jak przebiegało informowanie (obecnych już) teściów o ślubie cywilnym:
"Ale jak to już?! Przecież młodzi jesteście!
Szkoły żadnej nie skończysz!
W ciąży na pewno jesteś!
Jak to nie w kościele?!
Co ludzie powiedzą, że nie w kościele?!
Kiedy w kościele?
Kto ma za to płacić?!
Jak to bez orkiestry?
Jaki Didżej?!
Kto to załatwi teraz?!
A nauki przedmałżeńskie kiedy?!
A kiedy w kościele?
A kościół załatwiony?!"
I wiele, wiele, wiele innych podobnych argumentów.
Dalej miało miejsce kolejne wygrzebywanie "asów" z kieszeni.
"Ja się nie zgadzam! Żadnego ślubu nie będzie" (to nic, że jego syn sam zarabia, to nic, że ma 20 lat)
Ale zmierzam do najlepszego argumentu jaki usłyszałam, żeby ślub odbył się w kościele:
A dziecko? Jak się urodzi potem dziecko to go nie ochrzcicie, bo bez ślubu nie wolno. I jak ono będzie się czuło, że INNE DZIECI DOSTAJĄ PREZENTY NA KOMUNIĘ, A ONO NIE!?!?!
"Ale jak to już?! Przecież młodzi jesteście!
Szkoły żadnej nie skończysz!
W ciąży na pewno jesteś!
Jak to nie w kościele?!
Co ludzie powiedzą, że nie w kościele?!
Kiedy w kościele?
Kto ma za to płacić?!
Jak to bez orkiestry?
Jaki Didżej?!
Kto to załatwi teraz?!
A nauki przedmałżeńskie kiedy?!
A kiedy w kościele?
A kościół załatwiony?!"
I wiele, wiele, wiele innych podobnych argumentów.
Dalej miało miejsce kolejne wygrzebywanie "asów" z kieszeni.
"Ja się nie zgadzam! Żadnego ślubu nie będzie" (to nic, że jego syn sam zarabia, to nic, że ma 20 lat)
Ale zmierzam do najlepszego argumentu jaki usłyszałam, żeby ślub odbył się w kościele:
A dziecko? Jak się urodzi potem dziecko to go nie ochrzcicie, bo bez ślubu nie wolno. I jak ono będzie się czuło, że INNE DZIECI DOSTAJĄ PREZENTY NA KOMUNIĘ, A ONO NIE!?!?!
teściowie
Ocena:
131
(457)
Komentarze