Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62393

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W sobotę spotkałem się na z długo niewidzianym kumplem jeszcze z czasów studiów - piwko, wspominki, śmichy-chichy - miłe odreagowanie po tygodniu.

Kolega w międzyczasie zdążył się doktoryzować i w ramach dorabiania, wykłada w co drugi weekend dla studentów zaocznych na jakiejś tam prywatnej uczelni.
Na tę uczelnie wpłynęła oferta bezpłatnego stażu dla studentów zaocznych albo ostatniego roku - firma szukała chętnych do rejestracji danych, no i w wymaganiach angielski na poziomie co najmniej B2, bdb. znajomość office'a, i umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze (nie mniej niż ileś tam znaków na minutę).

Tak żeśmy się z kolegą zastanawiali co osoba, która dysponuje takimi umiejętnościami może z takiej pracy wyciągnąć poza poznaniem tamtejszego oprogramowania (które nota-bene w każdej firmie jest inne, albo przynajmniej się sporo różni), o jakim doświadczeniu może być mowa - jakaś "kultura korporacyjna", poznanie procedur (też nota-bene w każdej firmie się różnią) - co taka osoba ma wynieść po takim 3-miesięcznym stażu, bo wymagania jak dla osób które ubiegają się o normalne stanowisko rejestratora, nie na staż czy przyuczenie.

Przypomniała nam się prawie identyczna sytuacja, którą my mieliśmy za naszych studenckich czasów, gdzie na wydział wpłynęła oferta pracy dla 2-3 studentów ostatniego roku, albo absolwentów. Oferta z bardzo szeroką listą wymagań - od języka na bardzo wysokim poziomie, poprzez znajomość automatyki, programowania sterowników, programów CAD/CAM, zagadnień wytrzymałości konstrukcji, technologii produkcji itd.

Uzbrojeni w portfolio projektów w których braliśmy udział, certyfikatów itp. rzeczy udaliśmy się pod wskazany adres. Na miejscu dowiedzieliśmy, że chodzi o samodzielnie wykonywany projekt dla zagranicznego klienta, w praktyce od A do Z włącznie z przygotowaniem dokumentacji technicznej w języku angielskim itd - wszystko miodzio do momentu pytania gdzie w umowie jest mowa o wynagrodzeniu (kary umowne za zerwanie i opóźnienia były) - no nie panowie, ta praca to w ramach bezpłatnego stażu, ale niech panowie pomyślą o doświadczeniu, które przy takim projekcie mogą zdobyć.

No nie skorzystaliśmy.

Jak widać przez ładnych parę lat nic się zmieniło ani w mentalności firm, ani wśród ludzi, bo jakby chętnych na takie darmowe fuchy nie było to i nikt by na pomysł takich ogłoszeń nie wpadał.

Praca - staże

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 600 (644)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…