Mam upierdliwą, piekielną, wścibską i jak się okazuje wyjątkowo głupią sąsiadkę.
Mieszkałam w wielu miejscach, blokach, domku, akademikach, ale nigdy nie miałam tylu dziwnych "sąsiedzkich nalotów". Wczorajszy mnie po prostu rozwalił mentalnie.
Mój TŻ stawia auto pod domem, w zasadzie pod naszymi oknami. Mimo, że osiedle samo w sobie spokojne, to niestety w bliskim sąsiedztwie z początkiem dzielnicy, gdzie strach się zapuszczać. Być może na okoliczność tego sąsiedztwa już kilkakrotnie próbowano nam okraść/ukraść auto, choć nie jest to model rzucający się w oczy i wart nie wiadomo ile. Sytuacji sprzyjał fakt, że ktoś regularnie kradł żarówkę oświetlającą wejście do budynku, a mój TŻ regularnie ten brak uzupełniał, żeby auto z okna było lepiej widać (założyliśmy w oknie kamerkę). Ale żarówka utrzymywała się dzień lub dwa i ginęła w tajemniczych okolicznościach.
Tajemniczych do wczoraj, bo sąsiadka ustaliła, że to my jesteśmy winni uzupełniania klosza przed blokiem i tym samym przyznała, że to ona jest winna ciągłego opróżniania jego zawartości. Powód? "ZA DUŻO TO TO, ZŻERA PRĄDU, A ONA PŁACIĆ ZA TO NIE BĘDZIE". A że nasze auto już kilka razy próbowano okraść/ukraść? "PANI SIĘ NIE PRZEJMUJE, TE BEZROBOTNE Z ULICY OBOK TEŻ Z CZEGOŚ ŻYĆ MUSZĄ". Zwątpiłam.
Mieszkałam w wielu miejscach, blokach, domku, akademikach, ale nigdy nie miałam tylu dziwnych "sąsiedzkich nalotów". Wczorajszy mnie po prostu rozwalił mentalnie.
Mój TŻ stawia auto pod domem, w zasadzie pod naszymi oknami. Mimo, że osiedle samo w sobie spokojne, to niestety w bliskim sąsiedztwie z początkiem dzielnicy, gdzie strach się zapuszczać. Być może na okoliczność tego sąsiedztwa już kilkakrotnie próbowano nam okraść/ukraść auto, choć nie jest to model rzucający się w oczy i wart nie wiadomo ile. Sytuacji sprzyjał fakt, że ktoś regularnie kradł żarówkę oświetlającą wejście do budynku, a mój TŻ regularnie ten brak uzupełniał, żeby auto z okna było lepiej widać (założyliśmy w oknie kamerkę). Ale żarówka utrzymywała się dzień lub dwa i ginęła w tajemniczych okolicznościach.
Tajemniczych do wczoraj, bo sąsiadka ustaliła, że to my jesteśmy winni uzupełniania klosza przed blokiem i tym samym przyznała, że to ona jest winna ciągłego opróżniania jego zawartości. Powód? "ZA DUŻO TO TO, ZŻERA PRĄDU, A ONA PŁACIĆ ZA TO NIE BĘDZIE". A że nasze auto już kilka razy próbowano okraść/ukraść? "PANI SIĘ NIE PRZEJMUJE, TE BEZROBOTNE Z ULICY OBOK TEŻ Z CZEGOŚ ŻYĆ MUSZĄ". Zwątpiłam.
sąsiadka
Ocena:
707
(795)
Komentarze