Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63400

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprawy, nie na bieżąco, ale trochę się tego nazbierało.

W maju tego roku, wraz z dwiema przyjaciółkami postanowiłyśmy zamieszkać razem. Każda miała stosunkowo dobrze płatną pracę (jak na możliwości przed-studenckie ;)).

Wiedziałyśmy - omijać mieszkania w kamienicach, które bywają problematyczne, omijać mieszkania bezczynszowe (by uniknąć ryzyka kolosalnych rachunków, o których tyle się od czasu do czasu słyszy), by omijać ofert zbyt tanich, wynajmu pięter w domach.

Znalazłyśmy. Po miesiącu. W ciągu tego czasu dowiedziałyśmy się, że dlaczego nie chcemy ubić interesu życia i dostać mieszkania po niższej cenie za "obsłużenie Pana" raz w tygodniu? Bądź "zabaw na żywo", w końcu jesteśmy aż trzy. Inne to by się biły, by móc spokojnie się uczyć a nie na mieszkanie zarabiać. No ale w końcu trafiło się! Mieszkanie schludne, świeże, kuchnia i łazienka po remoncie. Cena adekwatna to metrażu i stanu. Krótki wywiad środowiskowy po sąsiadach. Żadnych problematycznych staruszków, wszystko ładnie. Wzięłyśmy.

Mieszkanie wynajęłyśmy od pewnego Pana KK.. Na około 50-60 lat. Naprawdę, trudno oszacować dokładniej. Zaczęło się krótko potem.

Wszystkie sporo pracowałyśmy, dodatkowo ja, zawsze w nieregularnych godzinach.
Pewnego dnia wróciłam wcześniej do domu. Wbiłam kod, wchodzę. Dochodząc na parter widzę zdyszanego Pana KK, ze speszonym uśmiechem, kręcącego się przy drzwiach. Rzekomo chciał porozmawiać. 2 zdania i tyle go widziano. Po tygodniu i rozmowie z przyjaciółką okazało się, że i ona przyłapała go tutaj dwa razy. Postanowione, że nie ma co przekładać w czasie i czas zmienić zamki. No ale natłok obowiązków, wyleciało.
Temat ucichł.

Mówiłam, że kocham swoją pracę? Mam świetnego szefa, który daje mi pracę do domu, mogę wykonywać ją o każdej porze dnia i nocy. Byle była na "jutro". Zabrałam papiery, wszystko co niezbędne i ruszyłam do domu. Do bloku weszłam wraz z sąsiadką. Mieszkania otwierać nie musiałam, bo mieliśmy gościa. Moim oczom ukazał się Pan, w sytuacji następującej: cała moja bielizna wyjęta z szuflady, porozkładana na łóżku, jedna para majtek w jego dłoniach. Ogarnął mnie taki szał, że najpierw krzyczałam, potem wyrzuciłam, a na końcu śmiałam z żałości bytu tego pana. Decyzja krótka, wynosimy się stąd. Skoro miał czelność wchodzić pod naszą nieobecność (wiem, nasz błąd, przekładanie zmiany zamków w czasie- pan policjant nas zbył w tej sprawie), bawić się naszą bielizną, to kto wie, czy nie miałby czelności zamontować kamer, podglądać nas czy nie wiadomo co?

Może dla kogoś mało piekielne, ale dla dziewczyn, które dopiero wchodzą w dorosłe życie (pierwsze mieszkanie, praca, niedługo studia) i zetknięcie się na dzień dobry ze stosem ofert, jak to łatwo wynająć mieszkanie za danie dupy, jak to nic takiego, że ktoś popatrzy/podotyka, jak się może przysłużyć i łatwo coś osiągnąć takim sposobem jest bardzo nieprzyjemne. Wszystko równa się uprzedmiotowieniu i poczuciu bycia kawałkiem mięsa.

Wynajem mieszkanie

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 534 (630)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…