Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63494

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejna historia z życia szkoły językowej.

Historia 3.
Mierzenie w dół.

Jak to jest z nauką czegokolwiek w grupie każdy wie - są jednostki słabe, średnie i zdarzają się zdolniachy. Tak też jest i u nas. Wspominałem już w jednym komentarzu pod historią, że niestety ale większość z naszych kursantek przychodzi do nas towarzysko, nauka jest gdzieś za chwaleniem się wnukami, nową garsonką, przepisami, kawką po zajęciach i wieloma innymi rzeczami, dlatego często postępy są nikłe, ale tak długo jak grupie to pasuje jest wszystko ok. Niestety zdarza się, że jedna osoba na dwanaście ma jakieś cele w tej nauce, bo albo ma w planach wyjazd do dzieci za granicą, albo ma wnuki już tylko anglojęzyczne, albo coś jeszcze innego. Takie osoby przeżywają w grupach dramat, a niestety często nie da się ich przenieść do innych grup. Kilka sytuacji:

Grupa kończy pierwszy rozdział na pierwszym poziomie, nie jest to grupa słaba ale też nie jakieś orły, jest jedna pani, która ma ambicje i się uczy. Dziś robiliśmy ćwiczenia dla powtórki, które przy okazji są nauką czytania i właśnie pani z ambicjami czytała już ładnie z drobnymi błędami. Jaka była reakcja pozostałych pań? "O, zobaczcie ajnsztajna, gdzie się tak czytać nauczyła?! Do zaawansowanych ją!" "Co to za wyprzedzanie materiału!". W efekcie pani przytłoczona przez grupę nie chciała już czytać swoich przykładów.

Inna sytuacja. Są osoby, które zakochały się w angielskim i uczą się nowych szpanerskich słówek i w odpowiednich momentach wplatają. Reakcja grupy w takich wypadkach? "Ale co ona powiedziała?!" "Co to ma się znaczyć?!" "Nie bądź taka ambitna!" Po kilku takich skarceniach takie osoby podchodzą w przerwie pochwalić się swoją wiedzą na co przykro się patrzy.

Niestety wadą metody bezpośredniej jest to, że często osoby które nie ćwiczą w domu zamiast nauczyć się mówić po angielsku, uczą się mechanicznie i bezmyślnie odpowiadać na pytania i nie potrafią zbudować wypowiedzi dłuższej niż jedno zdanie. Osoby, które jednak ładnie mówią także nie są mile widziane przez koleżanki. Czasami zdarza się, że na zadanie przeze mnie pytanie ktoś ładnie odpowie rozbudowaną wypowiedzią, sam zada pytania, jednak i tu reakcje są piekielne "O Matko Boska, weź już skończ bo mnie głowa boli!", "ja już nic nie rozumiem!", "o, patrzcie jak się popisuje!".

Niestety, szydzenie z lepszych (paradoks, prawda?) to częste zjawisko w niektórych grupach. Jedyne co mogę zrobić to szybko uciszyć święte oburzenie, ponieważ stanięcie w obronie lepszego kursanta poskutkuje skargą. Zdarzało się, że lektorzy słyszeli później od dyrektorki, że "zasugerowali paniom, że są leniwe" (to usłyszałem za słowa: "warto się przyłożyć bardziej niż się oburzać"), "faworyzują lepszych" (to usłyszała koleżanka za, zdaniem kursantek, zbyt duży zachwyt nad czyjąś wypowiedzią).

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 493 (547)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…