Studiuję. Przyszła pora wakacji więc czas rozglądnąć się za pracą, co by dorobić trochę. Kolega znalazł, ja dołączyłam.
Mieliśmy zrobić inwentaryzację wyrobów azbestowych na terenie pewniej gminy, dwadzieścia parę wiosek + miasto. Mieliśmy na to miesiąc czasu. Inwentaryzacja zrobiona, w internet dane wpisane. Czekamy aż "góra" sprawdzi. Marudzili, poprawialiśmy, lataliśmy. Ogólnie wszystko aby zrobić jak najszybciej i dostać swoje pieniądze (tym bardziej że dojechać do tych wsi też jakoś musieliśmy, pieniążki poszły). Pracę zaczęliśmy 15 lipca, zakończyliśmy 15 sierpnia. Praca zakończona, zatwierdzona,sprawdzona itd. więc powinna być i wypłata. Tu zaczynają się schody.
Pani która nas zatrudniła w trakcie prac powiedziała, że w październiku będą. Ok czekamy, kasy nie ma. Później wymyślanie kolejnych terminów. "Pod koniec listopada lub na początku grudnia będziemy przelewać pieniądze " Jak można się domyśleć pieniędzy dalej nie było. Od innej osoby tylko dowiedziałam się że zarząd się zmienia więc to oni będą decydować. Później pisali że czekają na pieniądze z gminy (Ta firma wygrała przetarg w Urzędzie Gminy na tą inwentaryzację) Później kontakt się urwał ponieważ osoba, która nas zatrudniła, W OGÓLE nie odbiera ode mnie ani od mojego kolegi telefonów, wiadomości, sms-ów, nic. Zero kontaktu, pomimo tysięcy prób skontaktowania się z nią.
Po telefonie do księgowości najpierw miał być przelew na 22go grudnia. Przelew oczywiście nie przyszedł. Kolejny telefon, odebrała Pani, wyjaśniłam jej sprawę, kazała zadzwonić za kilka minut. Dzwonię po kilku minutach i co? Pani poszła do domu! Nie, nie powiedziała mi żebym zadzwoniła jutro/cokolwiek innego. Kazała zadzwonić za kilka minut, bo wiedziała że już sobie pójdzie i nie będzie musiała ze mną rozmawiać. Na drugi dzień jak odebrała to powiedziała, że Pani od przelewów nie ma i firma nie wysyła żadnych przelewów do 5-go stycznia. Żadnych. Nie wiem jak oni tam funkcjonują. Dzisiaj jest 5-ty. Zadzwoniłam i dalej nic. Prezesa nie ma i pocałuj się człowieku w cztery litery.
Praca lipiec-sierpień. Dzisiaj jest 5-ty stycznia, a wypłaty dalej brak. Może Wy mi poradzicie co z tym dalej robić, bo jednak kilka tysięcy drogą nie chodzi.
NIE pozdrawiam firmy z Krupskiego Młynu. Zwyczajna banda naciągaczy. Pół roku ciągnie się już ta sprawa, a oni udają że ich nie ma.
Mieliśmy zrobić inwentaryzację wyrobów azbestowych na terenie pewniej gminy, dwadzieścia parę wiosek + miasto. Mieliśmy na to miesiąc czasu. Inwentaryzacja zrobiona, w internet dane wpisane. Czekamy aż "góra" sprawdzi. Marudzili, poprawialiśmy, lataliśmy. Ogólnie wszystko aby zrobić jak najszybciej i dostać swoje pieniądze (tym bardziej że dojechać do tych wsi też jakoś musieliśmy, pieniążki poszły). Pracę zaczęliśmy 15 lipca, zakończyliśmy 15 sierpnia. Praca zakończona, zatwierdzona,sprawdzona itd. więc powinna być i wypłata. Tu zaczynają się schody.
Pani która nas zatrudniła w trakcie prac powiedziała, że w październiku będą. Ok czekamy, kasy nie ma. Później wymyślanie kolejnych terminów. "Pod koniec listopada lub na początku grudnia będziemy przelewać pieniądze " Jak można się domyśleć pieniędzy dalej nie było. Od innej osoby tylko dowiedziałam się że zarząd się zmienia więc to oni będą decydować. Później pisali że czekają na pieniądze z gminy (Ta firma wygrała przetarg w Urzędzie Gminy na tą inwentaryzację) Później kontakt się urwał ponieważ osoba, która nas zatrudniła, W OGÓLE nie odbiera ode mnie ani od mojego kolegi telefonów, wiadomości, sms-ów, nic. Zero kontaktu, pomimo tysięcy prób skontaktowania się z nią.
Po telefonie do księgowości najpierw miał być przelew na 22go grudnia. Przelew oczywiście nie przyszedł. Kolejny telefon, odebrała Pani, wyjaśniłam jej sprawę, kazała zadzwonić za kilka minut. Dzwonię po kilku minutach i co? Pani poszła do domu! Nie, nie powiedziała mi żebym zadzwoniła jutro/cokolwiek innego. Kazała zadzwonić za kilka minut, bo wiedziała że już sobie pójdzie i nie będzie musiała ze mną rozmawiać. Na drugi dzień jak odebrała to powiedziała, że Pani od przelewów nie ma i firma nie wysyła żadnych przelewów do 5-go stycznia. Żadnych. Nie wiem jak oni tam funkcjonują. Dzisiaj jest 5-ty. Zadzwoniłam i dalej nic. Prezesa nie ma i pocałuj się człowieku w cztery litery.
Praca lipiec-sierpień. Dzisiaj jest 5-ty stycznia, a wypłaty dalej brak. Może Wy mi poradzicie co z tym dalej robić, bo jednak kilka tysięcy drogą nie chodzi.
NIE pozdrawiam firmy z Krupskiego Młynu. Zwyczajna banda naciągaczy. Pół roku ciągnie się już ta sprawa, a oni udają że ich nie ma.
Krupski Młyn
Ocena:
272
(408)
Komentarze