Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63896

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnio tematem na fali były zamknięte przychodnie i problemy z kontraktami. Akcja zakończona, ale chciałabym przedstawić Wam jak działają niektórzy lekarze w rzeczonych przychodniach.

Cierpię na dość nieprzyjemne schorzenie zwane kamicą nerkową, kto ma, ten wie, że wiąże się to z ostrymi atakami kolki, zwijaniem się z bólu, itp.
Podczas jednego z takich ataków zgłosiłam się do mojej przychodni. Oczywiście bez wcześniejszej rejestracji, gdyż kolka ma niestety to do siebie, że atakuje z zaskoczenia. Po nieprzespanej nocy, zgięta w pół, płacząca z bólu zasiadłam na poczekalni wśród starszych osób, które wybrały się do przychodni po receptę. Nikt nie patrzył w moją stronę, nie było najmniejszej szansy na propozycję "idź pierwsza, w końcu z bólem". Na szczęście pielęgniarka uprosiła lekarza żeby przyjął mnie poza kolejką. W gabinecie spytał co mnie boli, postukał w plecy, stwierdził, że to kolka (wow, nigdy nie wpadłabym na to) i przepisał kroplówkę, którą miałam wykupić sobie w aptece oraz zlecenie na wykonanie tejże kroplówki przez pielęgniarkę. Ledwo żywa dotarłam do apteki, ciągle płacząc, aptekarka widząc co się dzieje zaczęła najeżdżać na lekarza, że chyba jest jakiś nienormalny, że wysyła ludzi w takim stanie do apteki.

Po powrocie do przychodni zaaplikowano mi kroplówkę, uprzedzając, że "podany lek może spowodować chwilowe kłopoty ze wzrokiem". Chwilowe kłopoty oznaczały podwójne widzenie i zawroty głowy, przez które rodzice musieli prowadzić mnie do samochodu, potem do łóżka, ale, na szczęście, ból ustąpił.

Zapytacie zapewne gdzie piekielność w tej sytuacji. Otóż wiecie jak powinien postąpić w tej sytuacji lekarz? Zlecić badania, dać skierowanie do lekarza specjalisty (z prośbą o przyjęcie w trybie natychmiastowym), przepisać antybiotyk. Albo jeśli nie czuł się na siłach, wezwać pogotowie.

Skąd to wiem? Otóż miesiąc później wylądowałam na SORze, gdyż atak złapał mnie w nocy. Zrobiono mi rentgen, na którym pięknie zaprezentował się kamień odlewowy nerki prawej, idealnie wypełniający niemal każdą szczelinkę nerki. Urolog stwierdził, że już dawno nie widział takiego "potwora" i że miałam dużo szczęścia, że w porę trafiłam do szpitala, bo odpływ moczu był zablokowany i mogło dojść do sepsy, a z nerką mogłabym się pożegnać.
Lekarz rodzinny wybrał drogę najprostszą, chciał zaoszczędzić na badaniach, skierowaniu, itp.

Nie chcę tutaj narzekać na przychodnie, ale czasami mam wrażenie, że lekarze rodzinni powinni ograniczyć się do leczenia grypy, anginy, przepisywania recept, itp. A każdy cięższy, bardziej skomplikowany przypadek o większym stopniu trudności konsultować lub odsyłać do specjalisty, a nie podejmować się stosowania nieskutecznej kuracji, tudzież nie stosowania niczego, może wtedy byłoby mniej błędów.

słuzba_zdrowia

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 233 (347)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…