Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64039

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Otóż, wyjaśniając, jestem konserwatorem urządzeń dźwigowych, zwanych powszechnie windami. Że jest to dość skomplikowane urządzenie, rządzące się swoimi prawami i zasadami, nie muszę wam wyjaśniać.
Jak każde urządzenie mechaniczne wymaga troski, usuwania usterek itp. itd.

Ale do brzegu. Pracuję w dużym mieście w centrum Polski, miasto znacie na 100%. Jest tu sporo snobistycznych bogatych osiedli i właśnie na jednym z nich pracuję.

Czasem bywa tak że mam masę roboty, to był jeden z takich dni i byłem już na kolejnej awarii windy, na szczęście nie było upalnie, bo niebo przysłonięte było chmurami, i dało się jeszcze wytrzymać. Tak więc po telefonie od administracji o kolejnym problemie, udałem się tam niezwłocznie by po raz wtóry tego dnia, pokonać 500m osiedla z narzędziami i rozłożyć się, z całym majdanem, obok protestującej windy.

Budynek ten miał -1 (garaż), 0 i jeszcze 3 piętra, tak więc niezbyt wysoki. Ja rozłożyłem się na 0, a ludziom z garażu powiesiłem tabliczkę o tym że winda jest obecnie nieczynna.

Walczyłem sobie tak z windą, po czym usłyszałem walenie w drzwi, z początku myślałem że to coś innego, wszak tabliczka była. Dlatego pracowałem dalej nic nie mówiąc. Z garażu po schodach wdrapał się jegomość, 190cm gdzieś z 80kg na oko. Widoczny karnet na siłkę w bicepsie, siateczka z dwoma chlebkami, soczkiem i jakieś szpargały, może wszystkiego z 3kg. Na oko.
Widać facet sprawny, w moim wieku albo i nawet młodszy. Myślałem że chce się poprzyglądać (wielu ludzi nie wie jak wygląda winda od góry) ale nie, postał może z 10 sekund cicho, po czym zaczął... O tym że on mieszka wysoko 3p... że z siatami(sic!) musi z garażu z buta iść. Że to chamstwo że pracuję o tej porze i nie wywieszam kartki kilka dni wcześniej, że będę coś robił (bo przecież wiem kiedy coś walnie). Bo przecież ktoś się może spieszyć. A już najgorsze jest to, że nie napisałem ile potrwa moja praca (skoro widział tabliczkę to po co walił?).

Gościa olałem, bo co mam się z nim kłócić. Czasu nie podam, bo może się okazać że prosta usterka to tylko wstęp do ogólnej katastrofy, obecnie windy to więcej elektroniki niż pc, a ta jest zawodna. Koleś pogadał z 5min, odpowiadałem mu spokojnie, półsłówkami bo już raz miałem "donos" do szefa, że nie odpowiadam na pytania.

Zastanawiam się co kieruje takimi ludźmi, gorszy dzień? Stanie 5min nad kimś kto próbuje pracować (jak najszybciej, bo miałem jeszcze 2-3 zgłoszenia) i truć mu? Po co walić w drzwi jak winda nie jeździ? Nagle zacznie? Wiecie ile drzwi już musiałem wymieniać ze względu na wgniecenia? A potem te krzyki że wandale -.- jasne...

uslugi

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 502 (588)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…