Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#66311

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O "uroczym" menelu.

Ponieważ ubieram się w dość charakterystyczny sposób, to w swojej mieścinie jestem dobrze kojarzony z wyglądu. Czarne koszule, czarne spodnie, łańcuch na prawym udzie, jak i glany po kolana :). Lecz wracając do historii właściwej.

Stoję sobie ja pewnego słonecznego majowego popołudnia na przystanku nieopodal dworca w "mieście zielonym". Po chwili podchodzi do mnie starszy, dość aromatyczny koneser win. Z reguły zrażony jestem do takich ludzi, lecz ten obrzucił mnie zaciekawionym spojrzeniem i zagadał:
[Pan Menel] - Metal, tak? Och, za swoich młodych lat grało się takie kawałki. Iron Maiden i te sprawy, pamiętam jak z kumplami mieliśmy zespół i...

W tym miejscu wyłączył mi się tryb słuchania, jedynie z pobłażliwym uśmiechem obserwowałem zafascynowanego starszego pana, który podobnie jak ja zainteresowany jest/był w tymże chwalebnym rodzaju muzyki. Sam gadał całkiem do rzeczy. Aż dziw brał, iż nie był to kolejny przedstawiciel wróżów, co za pięćdziesiąt groszy awansują na kierownika ;)

[PM] - ... i tak to właśnie było, alkohol lał się strumieniami, a i parkietowe wygibasy dawały nam satysfakcji. To co, poratujesz pan brata w potrzebie? 2,50 do wina brakło.

Za taką historię życia poratowałem!

Miasto zielone w zachodniopomorskim

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (30)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…