Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#66532

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam, dziś założyłem konto by podzielić się z wami świeżą historią. Myślę, że lepiej się poczuję, jeśli anonimowo o tym komuś opowiem, historia nie dotyczy bezpośrednio mnie co mojej dziewczyny (za jej zgodą).

Ja i Ania (powiedzmy) uwielbiamy księżyc, jeśli wychodzimy na spacery to przeważnie w pełni bądź tak pod koniec 1 kwadry/początek 3, zmierzam do tego, że gdy wychodziliśmy było już dość późno (po 22:00).

Po jakimś czasie spacerowania usiedliśmy w parku na plaży i chcieliśmy troszkę odpocząć, porozmawiać, a graczom najlepiej rozmawia się przy niezdrowym żarciu i coli. Nie było rady postanowiłem się przebiec do monopolowego, a Ani kazałem zaczekać (mea culpa). Gdy wróciłem mojej dziewczyny nie było, w pierwszej chwili pomyślałem, że się wygłupia, potem wpadł mi do głowy pomysł, że mogło coś się stać u niej w rodzinie i musiała szybko wrócić do domu nie wysyłając nawet SmS'a.
Postanowiłem do niej zadzwonić, ale coś mnie tknęło by jednocześnie iść w rzadziej odwiedzane miejsca tego parku.

Cały czas próbując się do niej dodzwonić usłyszałem melodyjkę jej komórki gdzieś z gęstszych krzaków, natychmiast tam podbiegłem, a to co zobaczyłem...

Tutaj pozwolę sobie na chwilkę przerwy, jak już wspominałem jestem graczem i to profesjonalnym, niektórzy z nas potrafią przyśpieszyć bicie swojego serca świadomie pobudzając nadnercza by te wpompowały ogromne ilości adrenaliny do krwiobiegu, jest to dla nas tak normalne jak podniesienie ręki.
Dodatkowo dysponuję pozwoleniem na broń białą (do 1m) z której korzystam bardziej jako dodatek (coś jak biżuteria dla kobiet) co nie oznacza, że jest nienaostrzona.


Wracając do historii właściwej w krzakach zobaczyłem leżącą od pasa w dół rozebraną Anię, a na niej jakiś sku***wiel. Mało tego nad nią jej stał inny "człowiek", który wymachiwał swoim przyrodzeniem nad jej twarzą krzycząc coś w rodzaju: "no weź, szybko się tobą zajmiemy i wrócisz do tego swojego chłopaczka hue hue hue".
Korzystając z dużej dawki hormonu walki, a także broni i elementu zaskoczenia, uderzyłem tego z obnażonym członkiem jelcem w twarz, drugiemu chciałem odrąbać łeb, ale jak mnie zobaczył to zaczął uciekać (nie wolno atakować ludzi uciekających, gdyż nie jest już to obrona konieczna). Zostawiłem go i zająłem się Anią, ubrałem, przytuliłem próbowałem uspokoić. Zadzwoniłem na policję, podałem miejsce gdzie znajduje się nieprzytomny napastnik, a także dane kontaktowe. Zabrałem Anię i ruszyliśmy do jej domu.
Przez całą drogę była nieobecna, dopiero gdy doszliśmy i usiadła to zaczęła płakać.

Dzisiaj po tych wydarzeniach ona czuje się lepiej (mówi, że nie zdążyli jej zgwałcić), za to ja jestem cały wściekły. I na siebie i na tych debili. Mam nadzieję, że to, że się z wami podzieliłem tą historią mnie uspokoi.

Piekło

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (43)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…