Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dużo teraz historii o "głuchych" sąsiadach, to i ja coś od siebie dodam.

Jako kilkuletnie dziecko byłam dość odważna, nie bałam się iść sama do sklepu itp. Miałam jakieś 7 lat i właśnie pewnego, zimowego dnia mama wysłała mnie, bo czegoś zapomniała.

Słowo wyjaśnienia: latem oddałam jednego ze swoich szczeniaków koledze, który mieszkał kilka domów dalej. Do zimy zdążył podrosnąć i miał dość agresywne usposobienie. Rodzice kolegi wiązali go na łańcuchu (wiem, że nie powinni, ale poza tym nie działa mu się na pewno krzywda), ale czasem udawało mu się zerwać.

Więc szłam zadowolona po te zakupy i akurat wtedy pies postanowił się zerwać. Jak to dziecko, zaczęłam uciekać, drzeć się na całą ulicę. Nikt mi nie pomógł. Dopiero tata, który coś robił na podwórku usłyszał moje wrzaski i wybiegł. Odgonił psa i zaprowadził mnie do domu. Na szczęście miałam tylko poszarpaną z tyłu kurtkę.
Jak się okazało wypadł mi też z reklamówki portfel mamy, więc tata wrócił, żeby go przynieść.

Oczywiście nagle wszyscy powychodzili z podwórek zobaczyć co się stało, kilku co odważniejszych chciało "skopać kundla". Szkoda tylko, że jak już było po wszystkim...

sąsiedzi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (359)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…