Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Musisz się najpierw zalogować.x

#67792

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O tym jak utraciłem niewinność w temacie poszukiwania mieszkania. Podejrzewam, że część z was już się z czymś podobnym spotkała, ja, aż dotąd, nie. No ale cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz.

Szukam razem z kolegą, budżet raczej skromny, więc na szaleństwa nie możemy sobie pozwolić.

Po kilku dniach przeglądania gumowego drzewka oto jest - mieszkanie idealne. Cena jak najbardziej rozsądna, lokalizacja wymarzona, standard również. No to dzwonimy. Albo załączała się skrzynka, albo był sygnał ale nikt nie odbierał. Od godziny około 17 do 11 następnego dnia telefon był wyłączony. Wiem to, bo po prostu aż żal było mi przepuścić ofertę. Wreszcie po 12 udało się - ktoś odebrał. I tu nastąpił zonk. Dowiedziałem się, że by móc poznać chociażby adres, to muszę pójść do biura, podpisać umowę o współpracę i wpłacić 240 zł, inaczej nic z tego. Miałem na tyle przytomności, by po adresie dojść do nazwy firmy, a po nazwie do opinii na jej temat. Jak nietrudno się domyślić - szwindel jak z Gdańska do Krakowa. Po podpisaniu umowy okazałoby się, że albo mieszkanie jest zajęte, albo nie istnieje, albo "właściciel" ciągle przekłada spotkanie. Czyli ćwierć tysiaka poszłoby namiętnie kochać się w krzakach. Nie powiem, wkurzyłem się. No ale nic, są jeszcze inne oferty.

Na cztery pozostałe telefony jakie dzisiaj wykonałem, trzy były tego typu szwindlami. Dzień kończę wk*rwiony, a to przecież dopiero początek.

szwindle większe i mniejsze

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 308 (354)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…