Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67878

przez ~palemka13 ·
| Do ulubionych
Sytuacja, którą opiszę, dla mnie samej jest niepojęta. Ludzie wokoło burzą się, że w wychowaniu dzieci nie ma miejsca na klapsa, który sprowadziłby naprawdę bardzo niesforne dziecko na ziemię, bo nie na tym ma polegać bezstresowe wychowanie. Pytanie tylko, czy równie bezstresowe jest ono i dla rodziców?

Parę dni temu wybrałam się do galerii handlowej w moim mieście celem zrobienia zakupów spożywczych. Zebrawszy z półek to, czego potrzebowałam, stanęłam w kolejce do kasy. Aby jakoś zabić czas, zaczęłam się oczywiście rozglądać.

Moją uwagę przykuła para około 30 lat, z mniej więcej 3 letnim synkiem w wózku zakupowym. Matka dziecka starała się otworzyć mu jajko niespodziankę. Szło jej to jednak powoli, a tym czasem malec potwornie się darł "Daj, daj, daj!". Rodzice uciszali go delikatnie, lecz chłopiec nie reagował. W końcu matka zrezygnowała z otwarcia jajka, co zaowocowało potwornym skowytem dziecka. Zaczął podskakiwać w wózku, płacząc i krzycząc jeszcze głośniej.

Wówczas jego ojciec oparł się o uchwyt wózka i patrząc chłopcu w oczy, spokojnie poprosił, aby się uspokoił. Chłopiec jednak ani myślał - splunął ojcu w twarz, a gdy ten ponownie miał zareagować słownie, dziecko go spoliczkowało. Nie było to jednak delikatne pacnięcie; dziecko uderzyło go z całej siły. Matka udawała, że nie widzi zdarzenia, ojciec zaś wyprostował się i nie zwracając dziecku już więcej uwag, ruszył wzdłuż korytarza.

Wydaje mi się, że dalszy komentarz jest zbędny.

Kalisz

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 421 (525)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…