Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68076

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siedzimy w aucie, jakoś tak, początek września, kilka lat wstecz. Słońce świeci, auto przyciemnione szyby, przerwa w rozwożeniu faktur po klientach. Drugi pracownik poszedł do Biedronki po śniadanie, bo już 13, zostałem sam ze szkoleniowcem, który mnie szkolił.

Naprzeciwko nas, jakieś 10m dalej, stoi czerwony cinkacz, koleś coś tam grzebie przy aucie, raz z przodu, raz z boku, kopie tam koła.

Idzie sobie chłopczyk, na moje oko jakieś 11-12 lat, bo ma plecak z Iron Manem, wiec chyba jeszcze ten wiek.

Pan grzebiący przy samochodzie, zagaduje do chłopca.
- Ej, mały panie, pomógłbyś? Bo ja sam nie dam rady.
Młody się nieco zainteresował, podszedł i pyta jak może pomoc.
- Bo auto nie chce zapalić, a chce do domu wrócić, a nie widzę czy eis lampki palą jak pcham. No weź pomóż jak dobry dzieciak.

W tym momencie i ja i szkoleniowiec podnieśliśmy wzrok, i popatrzyliśmy na sytuację przed naszą szybą, bo kto normalny prosi o pomoc 12-latka. Zwłaszcza, że ludzie już przechodzili tutaj tą stroną ulicy i nikogo o pomoc nie poprosił.

- Mama mówiła mi, żeby uważać na obcych.
- No ja jestem Antek, no ale zobacz, nikogo nie ma kto by miał mi pomóc? Wujkowi też byś odmówił jakby cie poprosił, a byłoby to bardzo ważne? A to tylko lampki, za kierownice ci nie dam usiąść, bo za mały jesteś, ale tylko podnieś rękę jak lampki zaczną się palić. Bo ja nawet z tyłu jak patrzę to nie widzę.

Szkoleniowiec na mnie, sprawdza czy kamera w aucie nagrywa, bo kluczyk w stacyjce, "pedofil chyba jakiś, tym bardziej, że ludzie po drugiej stronie ulicy chodzą, trójkąta też nie rozstawił", też jakiś nerwowy się wydawał.

Przekonuje po chwili młodego by wsiadł do auta, otwiera mu drzwi, przy czym rozgląda się nerwowo naokoło w dodatku się uśmiechając jak łysy do sera, w tym momencie szkoleniowiec nie wytrzymuje otwiera okno i krzyczy:

- LUDZIEEEE PEDOFIL!

I nagle cud, Antek biegiem w panice do drzwi kierowcy, nagle auto magicznie odpala za 1 razem i z piskiem opon odjeżdża, mało co nie wpadając pod inną osobówkę na skrzyżowaniu.

Wysiadamy i idziemy do młodego który najwidoczniej nie miał pojęcia co się dzieje, więc się rozpłakał. Nie pozwoliliśmy mu zwiać, bo jednak trzeba to zgłosić, dzisiaj mu się nie udało, a jutro jakiegoś gówniarza w stawie potem znajdą.

Policja wezwana, ludzie w międzyczasie zaczepiali co się stało.
Patrol przyjechał o dziwo aż po 8 minutach z hakiem, pojechaliśmy na komendę, młody też. Spisano nas, przekazaliśmy nagranie, minęliśmy się z ojcem młodego, który najpierw dzieciaczka ochrzanił, a potem cieszył się, że nic mu się nie stało.

Ludzie, wbijcie swoim dzieciakom do łba podstawowe zasady.

Wroclaw

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 679 (711)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…