Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68275

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rower to Twój wróg! Przynajmniej do takiego wniosku doszedłem po 3 latach codziennej jazdy. Kierowcy mówią, że rowerzyści to zło, bo na ulicę wjeżdżają nie mając ubezpieczenia i nie znając przepisów (i notorycznie je łamiąc). Piesi im wtórują dodając, że jeżdżą po chodnikach, czego robić im nie wolno. Rowerzyści bronią się zatem tym, że piesi chodzą po ścieżkach rowerowych, kierowcy na nich notorycznie parkują, a jak wielbiciela dwóch kółek wyprzedzają, to nie zachowują 1m odległości. I dyskusja trwa. I każdy ma rację, bo z grubsza każda teza jest prawdziwa... Są wśród nich tacy, którzy na siłę próbują edukować innych. Tak było w przypadku pewnego kierowcy...

Droga osiedlowa w strefie ograniczenia prędkości do 30 km/h (nie zamieszkania). Jadę jak należy, prawą krawędzią. Wyciągam lewą rękę, w lewą stronę, gdyż tam bym chciał skręcić. Jednak nauczony doświadczeniem spoglądam wcześniej do tyłu i... dostawczak Lublin jedzie środkiem (wyraźnie chce mnie wyprzedzić pomimo skrzyżowania) i zbliża się do mnie z prędkością... no nie mam fotoradaru w oczach, ale jeśli ja jechałem ok 20 km/h, to on na pewno więcej niż 30km/h. W tym miejscu powinienem zjechać do lewej krawędzi jezdni i skręcić, ale coś nie ufałem kierowcy, który zasuwa na złamanie karku. Ten nagle hamuje z piskiem opon i prawie się zatrzymuje idealnie za mną. No ok... zakręcam. A ten nagle redukcja biegu, gaz do dechy i wyprzedza mnie z klaksonem podczas gdy ja jeszcze nie zdążyłem wjechać w prostopadłą ulicę.

Szpetnie zakląłem - no debil, co zrobię? Podobne zdarzenia mam 4-5 razy w tygodniu.
Jak się zdziwiłem gdy to samo auto nagle zajechało mi drogę z naprzeciwka. Kierowca wjechał kolejną ulicę i zatoczył koło, po to by mnie... nie wiem co. Wysiada z samochodu i biegnie do mnie. Ja się zatrzymuję, ręka do kieszeni i od razu 112. Ten widząc to, zrywa mi zestaw słuchawkowy (nie, nie słuchałem muzyki, nie robię tego, wprawdzie nie ma przepisu zabraniającego, ale wiem, że to niebezpieczne).

Nawiązała się miedzy nami pyskówka. Kierowca zarzucił mi, że go spowolniłem, bo powinienem płynnie zjechać do krawędzi i skręcić (super powód by się rzucić na kogoś!). No tak bym zrobił gdyby nie zasuwał środkiem jezdni. Zaczął mnie szarpać (a ja jego, bo się broniłem). Jak zacząłem głośno mówić, ze jestem na tej i na tej ulicy, że kierowca auta Lublin o numerach takich takich mnie atakuje, ten połapał się, że coś jest nie tak i wrócił się do auta. Zapamiętałem numery.

Jeśli myślicie, że to była ta piekielność... to nie. Tzn. była. Ale jest druga. Ja święcie przekonany, że ciągle jestem połączony ze 112, zacząłem dawać informacje gdzie jestem i co się dzieje (wcześniej wyciągnąłem jacka z telefonu, bo kabel z zestawu został urwany). A tu zonk... po 16 sekundach połączenie zerwano. I to nie ja zerwałem, tylko dyspozytor. Dzwonię raz jeszcze i mówię co i jak.

D: Ale pojechał już?
J: Pojechał, ale zjechał z głównej drogi na małe osiedle. Jest tu budowa, więc pewnie jechał tam. Są numery i dokładny opis. Więc w czym problem?
D: No bo jak pojechał, to patrolu nie wyślę, proszę zgłosić na najbliższej komendzie, czyli (nazwa i miejsce).

Niepocieszony z marnej pomocy pod numerem alarmowym, po dojściu do komputera (10 minut później) odszukałem numer na komendę i dzwonię. Okazuje się, że muszę osobiście się stawić z dowodem. Patrolu nie wyślą, bo nie wiedzą gdzie. A bez pisemnego doniesienia nie mogą ścigać po numerach.

Jadę na komendę z pisemnym doniesieniem, a tam się dowiaduję, że zgłoszenie przyjmą, ale najlepiej jakbym... poszedł do sądu i wystosował pozew (k#$%a do kogo? Do numeru rejestracyjnego?). Ja, że nie znam człowieka. Przyjmująca zgłoszenie, że ok, to oni ustalą kto to i się z nim, a potem ze mną skontaktują.

Dziś mijają 4 miesiące od zdarzenia. Ani widu, ani słychu. Czy to jest standard na policji?

Btw. A jakby dzwonił człowiek z zawałem i by zasłabł, to co? Też po paru sekundach się wyłączą?

policja jezdnia

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (293)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…