Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68314

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali ostatniej burzy medialnej wokół imigrantów i uchodźców oraz wybitnej zdolności naszych współrodaków do przesady.

W poprzednim mieszkaniu miałam sąsiada, Syryjczyka. Facet "zasymilowany" - w Polsce od nastu lat na stałe, żona Polka, dorosłe dzieci, z zawodu lekarz. Nadal chodzę do tej samej przychodni, więc widujemy się czasem, jak ma chwilę, zapyta, co u mnie słychać itp.

Ostatnio byłam w przychodni po wyniki i widzę - sąsiad. Blady strasznie, siniak na pół policzka. Od słowa do słowa - pobił go kilka dni wcześniej mąż pacjentki. Bo "nie będzie mu żaden ciapaty muzułmaniec żony macał". Pacjentki, która do niego chodzi już od dłuższego czasu.

I nie jest to odosobniony incydent. S. wspomniał, że ostatnio słyszy, jak nawet ci młodsi pacjenci na korytarzu mówią o islamistach i "podkładaniu świni", ma mniej zapisów, dzieciaki na osiedlu ochlapały mu samochód jakimś świństwem, czasami ktoś krzyknie na ulicy coś obraźliwego.

Żeby było śmieszniej, sąsiad jest chrześcijaninem.

Gdzie sens, gdzie logika?

Skomentuj (80) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 476 (606)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…