Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68602

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu mieliśmy w mediach wszelkiej maści cały festiwal relacji/reportaży/programów/newsów/śledztw dziennikarskich o nadgorliwych komornikach - w sumie nie ma się co dziwić - temat wywołujący emocje, nośny i pokazujący tłuszczy jak można "prawem na lewo".

Wczoraj spotkałem kumpla, który pracuje w dziale windykacji pewnej firmy. Kumpel opowiedział mi jakie mają problem z jednym z dłużników, wobec którego zawiodły już chyba wszystkie możliwe legalne sposoby odebrania długu.

Gość jest podobno kuty na cztery łapy, ma tam jakieś koneksje rodzinne i towarzyskie i mimo wyroku sądu ani myśli o zapłaceniu za wykonaną usługę.
Komornicy unikają gościa jak zarazy, co więcej jakoś nie kryją się z przekazaniem informacji, że szansa na skuteczną egzekucję z tego jegomościa jest mniejsza niż trafienie 6 w totka (jeden nieoficjalnie powiedział nawet, że ten Pan jest z dużą grupą komorników w bardzo zażyłych stosunkach, także jak kiedyś się trafił taki co wszczął postępowanie, to inny komornik mu dyktował co ma napisać w skardze na tego pierwszego).

Podobno zrobili "lekki" resarch na temat swojego dłużnika i facet płaci tam gdzie musi (na zasadzie jak gazowni nie zapłaci, to mu gaz odetną), a wszędzie gdzie indziej ma to w głębokim poważaniu - podobna liczba firm czy osób które mają prawomocne aczkolwiek bezwartościowe wyroki jest pokaźna.

Z tego co mojego kolegę zrozumiałem to próby egzekwowania wyroków przynoszą tylko dodatkowe koszty bo jeżeli komuś z wierzycieli udało się uruchomić postępowanie to dostawał od komorników zamiast pieniędzy z egzekucji pisma o umorzeniu ze względu na bezskuteczność i obciążeniu kosztami wierzyciela.

To nie jest podobno tak, że facet się ukrywa, majątek zamienił na kosztowności i ukrył w banku ziemskim, a sam przemieszcza się kanałami, skądże znowu - facet podobno bierze udział w spotkaniach czy mediacjach, na które przyjeżdża ubrany "w kilka średnich krajowych" z zegarkiem na ręku którego by mu pewien były minister transportu mógł pozazdrościć i śmieje się ze wszystkich.

I znowu ciśnie się myśl "prawo jest jak płot: wąż się prześliźnie, lew przeskoczy, a bydło stoi i ryczy".

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 428 (470)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…