Jakiś czas temu (no dobra - 23 lat temu) wracałem od mojej jeszcze nie żony do domu. Godzina tak ok. 1:00 w nocy. Przy bloku, w którym mieszkam, sąsiad ma sklepik osiedlowy.
Przechodząc ze zdziwieniem zobaczyłem, że drzwi do sklepu otwarte, a jacyś goście noszą różne pudełka, do i ze sklepu.
Noc, jestem sam - ryzykować nie będę. Wszedłem do domu i dopiero wtedy zadzwoniłem na policję opisując co tam zobaczyłem. Po dosłownie kilku, kilkunastu minutach przez otwarte okno usłyszałem donośne okrzyki:
STAĆ!!! POLICJA!!!
i jeszcze kilka w podobnym tonie.
Potem cisza. Poszedłem spać.
Po kliku dniach dowiedziałem się, że właściciel sklepu, człowiek zapracowany, dopiero w nocy miał czas żeby jakąś dostawę czy jakieś przemeblowanie zrobić, a tu w trakcie pracy policja mu nalot zrobiła.
Przechodząc ze zdziwieniem zobaczyłem, że drzwi do sklepu otwarte, a jacyś goście noszą różne pudełka, do i ze sklepu.
Noc, jestem sam - ryzykować nie będę. Wszedłem do domu i dopiero wtedy zadzwoniłem na policję opisując co tam zobaczyłem. Po dosłownie kilku, kilkunastu minutach przez otwarte okno usłyszałem donośne okrzyki:
STAĆ!!! POLICJA!!!
i jeszcze kilka w podobnym tonie.
Potem cisza. Poszedłem spać.
Po kliku dniach dowiedziałem się, że właściciel sklepu, człowiek zapracowany, dopiero w nocy miał czas żeby jakąś dostawę czy jakieś przemeblowanie zrobić, a tu w trakcie pracy policja mu nalot zrobiła.
Tomaszów Mazowiecki
Ocena:
388
(454)
Komentarze