Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#69048

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio miałem bardzo depresyjny okres w życiu. Straciłem pracę, dziewczyna mnie rzuciła, znajomi się ode mnie odwrócili. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem trzeba iść do przodu.

Tak się złożyło, że mój wujek, znany z tego, że w trakcie pogrzebu własnego brata grał w „Angry Birds”, zapragnął zrobić mały remont na 1 piętrze w domku, a ja jako osoba „w potrzebie” otrzymałem propozycję nie do odrzucenia.

-Popracujesz 3 dni u mnie to ci co nieco pomogę

W sumie i tak praktycznie tylko jeżdżę po firmach i rozsyłam CV w internecie a dodatkowa kasa zawsze się przyda. Na wstępie oboje ustaliliśmy, że jedyna praca jaką będę musiał wykonać to przenoszeni materiałów, inne czynności miały być wykonywane przez kuzyna (Nazwijmy go Marek) i jego 2 kolegów.
I się zaczęło:

Dzień pierwszy, umówiliśmy się na 7 na początek roboty, miało zejść max do 12. Byłem na miejscu około 6:45. Czekam jak ten debil na dostawczaka z pachnącymi jeszcze materiałami, a tu niespodzianka, po 3 telefonach dodzwoniłem się do kuzyna dowiedziałem się, że będzie drobne opóźnienie… oczywiście Marek zjawił się dopiero o 14 i uznał, że nie ma sensu pracować, więc chcąc nie chcąc zebraliśmy się do domu.

Dzień 2. Przyjechałem przed 7, wujek od razu prosił bym zaczął wnosić materiały. Zanim zjawił się Marek zdążyłem wnieść prawie wszystkie opakowania kafelków, kleje, fugę i parę innych gratów w tym sedes i prysznic. Ponieważ do wniesienia została tylko wanna powiadomiłem wuja, że reszta ekipy przyjechała a ja lecę załatwiać swoje sprawy.

Dzień 3. Jak zwykle na nogach od rana, jak tylko wujek mnie wpuścił na piętro zapytałem się jak idzie praca. Okazało się, że Marek to „prawdziwy fachowiec”, wystarczyło wejść do łazienki aby zobaczyć do czego jest zdolny.
Stare płytki w łazience trzymały się na słowo honoru, ale po co je zrywać skoro łatwiej jest położyć nowe na poprzednie, a by było szybciej lepiej będzie zrobić wszystko na oko, nie mówiąc o tym, że część Nowych, już przyklejonych płytek byłą popękana. Zadzwoniłem więc do „Ekspertów”, kiedy w końcu udało mi się Marka obudzić wyjaśniłem mu całą sytuacje. Zamiast wyjaśnień usłyszałem tylko soczyste Spier…aj. No cóż taki szczur laboratoryjny jak ja najwyraźniej nie ma prawa odzywać się do wielkiego potomka i spadkobiercy Boba Budowniczego, ale jak pół życia spędziło się na budowie to powinno się przynajmniej wiedzieć jak korzystać z poziomicy, o przekładkach nie wspomnę.
Pogadałem z wujem … i resztę dnia spędziłem kując ściany w 3 pomieszczeniach do gołych cegieł. Robota niby łatwa, ale trzeba jeszcze posprzątać. Jako, że skończyłem o 22 (Marek nie pokazał się w pracy) poprosiłem wuja o odwiezienie do domu. Ok nie ma problemu w końcu to tylko 5km.
Kiedy wreszcie dojechałem do domu podziękowałem i zacząłem zbierać się do wyjścia, kiedy usłyszałem

W - Młody nie zapomniałeś czegoś

Rzeczywiście, zapomniałem odebrać te parę obiecanych groszy za pomoc,

W - To kiedy mi zwrócisz pieniądze
Ja – Pieniądze … jakie pieniądze przecież pracowałem zgodnie z umową
W – No tak, ale miałeś pracować 3 dni a pracowałeś tylko 1
Ja – Jak to jeden? No wiem wczoraj, ale dzisiaj to co?
W – No wiesz przecież że się umawialiśmy jedynie na wnoszenie materiałów, nic nie mówiliśmy o oczyszczaniu ścian, nie mówiąc o tym, że MUSISZ mi oddać forsę za te materiały co Marek zużył
Ja – Co!!!
W – No nie dziw się tak, takie dobre płytki a trzeba je było wyrzucić, do tego dochodzi jeszcze transport, wiesz benzyna droga…
Normalnie ręce, nogi i szczęka mi opadły a oczy zbierałem z chodnika. Podsumowując przez dwa dni pracowałem w pocie czoła, ale ważne jest tylko to co robiłem dnia 2 bo dzisiejsze wyczyny nie pokrywały się z zakresem obowiązków. Dobrze, że nie policzył mi za kanapki i wodę, które i tak musiałem przynieść z domu. Nigdy więcej nie pomogę nikomu z rodziny.

P.S.: „Kochanie” jak to czytasz to powodzenia z nowym chłopakiem, mam nadzieje, że będziesz z nim szczęśliwa. Wiesz naprawdę mu na tobie zależy, przecież do roli twojego lubego przygotowywał się od dłuższego czasu, bo niby dlaczego spędził te 3 lata z twoim bratem.

praca

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (53)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…